436
POLSKA
jednanie interwencji tureckiej i szwedzkiej. Powstanie zamierzano wywołać przez akcję zbrojną oddziałów, które miały być zmobilizowane na Wołoszczyźnie.
Obóz agencyjny, przynajmniej początkowo, zdołał utrzymać swój autorytet. Barss został przez Komitet Ocalenia Publicznego półoficjalnie uznany za przedstawiciela dyplomatycznego.
Na Wołoszczyźnie, pod życzliwą opieką Turcji, znalazła schronienie liczna rzesza uczestników insurekcji Kościuszkowskiej. Wśród nich zjawił się pod koniec 1795 roku brygadjer, Joachim Denisko, jednostka ambitna, lecz wątpliwego charakteru. Denisko rozpoczął energiczną propagandę idei zorganizowania na Wołoszczyźnie siły zbrojnej, któraby umożliwiła wznowienie powstania.
Akcja niepodległościowa na emigracji wzbudziła drzemiące idee wolnościowe w kraju. Do odrodzenia tych idei przyczyniło się wolnomularstwo galicyjskie, na którego czele stał Walerjan Dzieduszycki. Najwyższą władzą było lwowskie Zgromadzenie Centralne, złożone z Dzieduszyckie-go, jako prezesa i z przedstawicieli poszczególnych zaborów, jako członków. Działalność Zgromadzenia dawała znaczne wyniki we wszystkich zaborach. Z inicjatywy członków Zgromadzenia Centralnego zawiązana została w Krakowie 6. I. 1796 Konfederacja. Akt Konfederacji, podpisany przez reprezentantów poszczególnych „zgromadzeń" lokalnych wyrażał nadzieję, że państwa, które nie brały udziału w rozbiorach, z Francją na czele, poprą wysiłki wyzwoleńcze narodu polskiego. Dalej twórcy Konfederacji krakowskiej uznawali władzę Deputacji paryskiej.
Grożący konflikt prusko-rosyjski umacniał polityków emigracyjnych w nadziei pozyskania Prus dla sprawy polskiej. Rzecznikami tej koncepcji byli Wybicki, Jan Henryk Dąbrowski i Antoni Radziwiłł. Dąbrowski opracował zupełnie konkretny plan wybuchu powstania przy współudziale Prus. Niebawem nastąpiła zupełna zmiana sytuacji politycznej skutkiem śmierci Katarzyny II. Konflikt prusko-rosyjski zatracił wszelkie cechy prawdopodobieństwa, zanikły nadzieje pozyskania Prus dla sprawy polskiej.
3. Legjony. Sukcesy Bonapartego na włoskim teatrze wojny zwróciły uwagę polityków polskich, a hasła wolnościowe rozpowszechniane przez niego, sprawiły, że dojrzała idea utworzenia pod j< go sztandarami Legjonów Polskich, które walcząc o cudzą wolność torowałyby drogę do wolności Polski. W sztabie Napoleona pełnił służbę Józef Sułkowski, jednostka niepospolicie i wszechstronnie utalentowana. Pod jego to wpływem i na jego ręce wystosował Ogiński dnia 10. VIII. 1796 pismo do wodza armji włoskiej, w którem starał się zainteresować Bonapartego sprawą polską. Według relacji Sułkowskiego Napoleon miał oświadczyć, że rozbiory Polski uważa za akt bezprawia, że po skończeniu wojny we Włoszech wystąpi przeciw Rosji, aby przywrócić wolność Polsce, lecz, że Polacy nie powinni zbytniej ufności pokładać w obcej pomocy, i sami przygotowywać się do walki.
Tymczasem Jan Henryk Dąbrowski uzyskał w Paryżu oficjalną aprobatę Dyrekto-rjatu na utworzenie polskich oddziałów wojskowych, które miała utrzymywać świeżo utworzona przez Bonapartego republika lombardzka. Otrzymawszy odpowiednie instrukcje przybył przyszły wódz Legjonów 4. XII. 1796 do Medjolanu. Dzięki swej wytrwałości i energji zdołał Dąbrowski przełamać wszelkie przeszkody i uzyskać zgodę wodza naczelnego na organizowanie Legjonów.
Dnia 9. I. 1797 stanęła między Zarządem Generalnym Lombardji, a general-lejtnan-tem Dąbrowskim konwencja, mocą której mające powstać formacje polskie otrzymały nazwę „Legionów Polskich, posiłkujących Lombardję", ich odrębność narodowa była zagwarantowana.
Agent Centralizacji lwowskiej w Konstantynopolu, generał Rymkiewicz, nie szczędził wysiłków, aby oddziały polskie, tułające się na Wołoszczyźnie połączyć z Le-gjonami Dąbrowskiego i w ten sposób zapobiec ich zmarnowaniu. Jednakże znaczna liczba ochotników oddała się pod rozkazy Deniski i pragnęła wkroczyć do Galicji, łudząc się słabą możliwością zerwania rokowań pokojowych francusko-austrjackich i wywołania konfliktu austrjacko-tureckie-go. W czerwcu 1797 wtargnął Denisko na czele 200 ludzi na Bukowinę. Wyprawa awanturniczego brygadjera została szybko zlikwidowana; dnia 30. VI. poniósł on pod Dobronowcami zupełną porażkę.
Przygnębienie, jakie wkradało się w szeregi odrodzonego wojska polskiego po podpisaniu preliminarjów pokojowych w Leo-