NAUKA O ODPORNOŚCI I SEROLOGIA DOŚWIADCZALNA 575
stałej ilości świeżej surowicy morskiej świnki, wówczas najmniejsza dawka surowicy odpornościowej, która jeszcze warunkuje całkowite rozpuszczenie czerwonych ciałek, będzie wyrażała miano hemoli-tyczne w danych warunkach. Porównanie różnych surowic hemoli-tycznych wykazuje, że miano hemolityczne w przebiegu uodpornienia wzrasta, t. j., że surowica rozpuszcza czerwone ciałka w coraz większem rozcieńczeniu. Okazuje się jednak, że narasta właściwie tylko czynnik ciepłostały, gdy tymczasem czynnik ciepłozmienny nie ulega żadnym prawie wahaniom. Czynnik ciepłozmienny, bez którego surowica hemolityczna nie może spełnić swej roli, nosi nazwę dopełniacza (komplement). Czynnik ciepłostały, pośredniczący pomiędzy czerwonem ciałkiem krwi a dopełniaczem, nazywa się dwuchwytnikiem. Podług innej terminologii czynnik ciepłostały nazywa się uczulającym, a ciepłozmienny, niszczący czerwone ciałka — ochronnym czyli aleksyną.
Powyższy rozbiór procesu hemolitycznego stosuje się mutatis mutandis do rozmaitych komórek obcych, zwierzęcych i roślinnych, dostających się do ustroju. Proces bakteryolizy n. p. podlega zupełnie tym samym prawom, co hemoliza. Panuje tu ta sama zasada swoistości, co w innych procesach odpornościowych. Pod wpływem ogrzewania ulegają własności bakteryolityczne surowicy tym samym zmianom, co i hemolityczne. Świeża surowica normalna przywraca nieczynnej bakteryolitycznej jej rozpuszczające działanie.
Rozpatrywany tu w ustroju proces cytolityczny może się odbywać również w ustroju zwierzęcym. W przypadku hemolizy in vi-tro wskaźnikiem było rozpuszczanie czerwonych ciałek. W przypadku bakteryolizy w ustroju wskaźnik będzie inny. Wyobraźmy sobie szereg morskich świnek jednakowej wagi. Jedna dostaje do jamy otrzewnowej odrobinę żywych prątków cholerycznych z dodatkiem fizyologicznego rozczynu soli kuchennej. Drugiej wstrzykujemy taką samą ilość prątków z dodatkiem normalnej surowicy końskiej. Trzecia natomiast dostaje tychże prątków z dodatkiem surowicy odpornościowej. Co pewien czas pipetą włoskowatą bierzemy na szkiełko kroplę płynu otrzewnowego. Badając ją pod mikroskopem, przekonywamy się, że w jamie otrzewnowej pierwszej i drugiej świnki bakterye rozmnażają sie bez przeszkód, są żywe i poruszają się żwawo, gdy tymczasem w jamie otrzewnowej 3-ciej świnki bakteryi uietylko nie przybywa, lecz przeciwnie prątki znikają zupełnie, pozostawiając po sobie zaledwie grupki ziarenek.