page0057

47

zwanego późnie- Wstydliwym, Praudota był mi-srrzem i zbawcą. Kiedy Bolesław uciekając przed Tatarami tułał się po Morawach, Węgrzech, Karpatach, krewni jego, Konrad Mazowiecki ¹ Henryk Brodaty ks. Wrocławski, wydzierali sobie nad nim opiekę zaciętemi wojnami kraj pustosząc. Sroższy od Tatarów Konrad pustoszył Krakowską i Sandomierską ziemię. Przed pohańcami schowano się nieraz z dobytkiem , ale wojna domowa stokroć cięższą była plagą. W⁷ najechanych ziemiach zabierano,.,co się wziąć dało, a podczas kiedy Tatarzy przesunęli się tylko jak plaga szarańczy i minęli, Konradowi mazury zagości¹! się w pięknych Ziemiach Krakowskich, jak w podbitym kraju, ciężąc nań srogą przewagą zdobywców. Książę Konrad rad był się dłużej w tych ziemiach utrzymać, i dlatego schlebiał możnie, szym panom; biskup zaś był szczególniejszym jego czci przedmiotem, znał bowiem jakie głos świątobliwego męża miał znaczenie. Lecz Prandota z całą powagą pasterza duchownego napomniał księcia, że czyni krzywdę synowcowi a kiedy Konrad zmuszony był na czas jakiś wrócić do swego Mazowsza, panowie krakowscy jęli się zmawiać jak księcia Bolesława sprowadzić i pozbyć się mazurów. Wtem wraca Konrad, nie-