94
XBNOFONT.
pożytku. Chociaż sam z niemi był obeznany, dodawał wszakże, że one gotowe są całe życie ludzkie pochłonąć, odrywać zaś od wielu innych pożytecznych rzeczy. Zupełnie zaś odwodził od zgłębiania kwestyi: jakiemi to sposobami Bóg urządza zjawiska niebieskie; bo ani nie wierzył, że ludzie potrafią to kiedy odkryć ani nie sądził , że robi rzecz miłą bogom, kto szuka tego, czego sami nie chcieli objawić. Dodawał nawet, że zagraża niebezpieczeństwo, by szperacz taki nie gadał niesłychane niedorzeczności, jak to przy trafiło się Anaxagorasowi, który bardzo wzbił się w dumę, że niby to tłumaczył urządzenia bogów i t. d.« 1). Ciekawy ten ustęp tłumaczy niespodziewanie nietylko usposobienie starego Sokratesa, lecz także stopień wykształcenia samego Xenofonta. Nie znając nauk ścisłych, nie mógł mieć pociągu do metafizyki, do którćj one są koniecznem przygotowaniem.
Była jednak rzecz, która mimo jego woli ciągnęła go ku nadziemskim krajom i kazała filozofować. Los duszy ludzkićj obchodził go w szczególny sposób, bo był zawsze moralistą. Czy po tern życiu doczeka się ona lepszćj istności ? Czy spotka się z nagrodą za wierne przestrzeganie ustaw bożych? lub też w nic się rozpłynie? W Pamiętnikach wprost nie dotyka tej kwestyi, ale z kilku myśli, rzuconych w przytoczonych rozmowach, łatwo da się odgadnąć jego własne i mistrza jego przekonanie. »Bóg nam dał duszę n a j doskon a 1 s z ą«; »dusza ma udział w tern, co boskie*; »dusza panuje w nas, choć nie jest widzialną.* Te wyrażenia aż nazbyt jasno odsłaniają wiarę w nieśmiertelność naszej duchowej istoty. Ale także systematycznie uzasadnił autor swą wiarę w mowie umierającego Cyrusa, który, jak nieraz już zauważono, w chwili zgonu jest wizerunkiem Sokratesa. Jest tam szereg argumentów; jedne brane są z ogólnej wiary ludowej, inne mają charakter więcćj naukowy i niewątpliwie od samego mędrca pochodzą. »Nie jesteście przecie w tern mniemaniu (mówi król do synów), że niczem nie będę, gdy zakończę
ł) Memor. IV. 7. § 5—6. Tłumaczę przez »gwiazdy stałe* wyrazy: ta puj ev tyj autrj 7TEptcpopa ovta (= nie mające udziału w tym samym obrocie sc. nieba). Autor ruch ich z jednćj strony odróżnia od obiegu słońca 1 księżyca, po których »poznać można czas nocy, miesiąca i lata* z drugićj strony, od ruchu planet i komet. Za komentarz może posłużyć Diog. Laert. VII. §, 144: twv Se aTCptov ta |j.sv a-Xocvrj a'jp.tsptęEpE7dxi to) oko) oupawj), ta Se ~Aa\*jjp.£va zat’ xtv£ta$at aiyrJ-TEię.