98
rodzącą stosunki. Zauważmy, do jakich doszłoby się wyników, gdyby twierdzono z jednej strony, że świadomość nasza objaśnia, objawia nam przedmioty, nie stwarzając ich, ale natomiast przyjęto, że bierze odwet za tę bierność swoją, stwarzając stosunki między przedmiotami.
Nikt powiedzieć nie śmie, że to stwarzanie stosunków jest arbitralne i w niczem nie odpowiada rzeczywistości; że gdy sądzimy iż dwa przedmioty są bliskie lub do siebie podobne, ten stosunek bliskości czy podobieństwa jest czystym wymysłem naszej świadomości i że przedmioty te w rzeczywistości ani bliskie, ani są podobne do mechanicznym bardzo naiwnem, dzięki któremu pewne wrażenia stają się podporami innych wrażeń mniej ważnych. Wystarczyłoby napierać na szczegóły tego wyobrażenia i na jego pochodzenie, by wykazać jego sztuczny charakter. Pojęcie, jakie mamy o stałości ciał i o trwaniu ich tożsamości, mimo pewnycli powierzchownych zmian, jest przyczyną, że uważaliśmy za potrzebne przypisać im substancyę, czyli element niezmienny. Ale dochodzi się do tego samego celu bez tej niepotrzebnej hypotezy; dosyć będzie spostrzedz, że identyczność przedmiotu jest w całokształcie jego własności, włącznie z nazwą jaką nosi; jeśli większość jego własności, szczególnie tych własności najważniejszych dla nas, trwa bez zmiany, lub zmiana nawet bardzo wielka, odbywa się nieznacznie, małemi stopniami, uważamy, że przedmiot pozostaje taki sam. Nie potrzebujemy dla tego nadawać mu substancyi jednej i niezniszczalnej.
A więc, nie jesteśmy ani za fenomenalizmem, ani za substancyonalizmem.