181
chcieć wytłómaczyć czysto materyalnym sposobem, zapomocą kombinaeyj, złączeń, zderzeń, spotęgowanej działalności ośrodków psychicznych itd., — zgoda na to, ale powiedzieć, że te objawy nie istnieją w człowieku, tego jeszcze żaden materya-lista nie zrobił i nie zrobi. Naszą rzeczą będzie zaś pokazać, że ich tłómaczenie jest wprost niemożliwe.
W myślenia naszem, rozważanem jako całość logiczna, można odróżnić trojakiego rodzaju akty: tworzenie pojęć, sądów i syllogizmów. Podstawą syllogizmu jest sąd, a sądu pojęcie. Zachodzi teraz pytanie, czy pojęcie, ten najprostszy akt naszego myślenia, przychodzi gotowe ze świata zewnętrznego do naszego mózgu, czy też przeciwnie jest naszym subiektywnym wyrobem? Gdy dostrzegamy przedmiot jakiś zewnętrzny, to w wyobraźni powstaje obraz tego przedmiotu, fantazmat; myliłby się jednak grubo ten, coby obraz danego przedmiotu brał za jedno z pojęciem; są to dwie zupełnie różne rzeczy. Zapomocą zmysłów dostrzegamy bowiem tylko rze-czy pojedyncze, konkretne, materyalne; widzimy tylko to drzewo, tego konia, tego Pawła, tego człowieka. Gdyby pojęcie nasze niczem więcej nie było, jak tylko odbiciem się tych jednostek w naszej wyobraźni, to cała walka z materyalistami traci racyę bytu, byłaby niepożyteczną, bo bylibyśmy zrównani całkowicie ze zwierzętami. Ale każdy to z nas widzi i czuje, że np. pojęcie: drzewo, stosuje się nietylko do dębu, ale i do sosny, wierzby, jaworu; wszystkie bez wyjątku drzewa dadzą się zmieścić w? tem jednem pojęciu: drzewo. Tak samo w pojęciu: „człowiek", mieści się nietylko Piotr, ale także Paweł i Gaweł, nietylko mężczyzna, lecz i niewiasta. Treść wdęc pojęcia sięga dalej, wychodzi po za ramy obrazu, jakiśmy otrzymali patrząc na to drzewo, na tego człowieka. Widocznie zatem jest w nas coś takiego, co z pojedynczych drzew, z pojedynczych ludzi poodrywało cechy u każdego drzewa lub człowieka poszczególne, czyli takie, które go czyniły tem drzewem, tym człowiekiem, a natomiast pozbierało w całość te tylko znamiona, bez których drzewo nie byłoby drzewem,