t8o PIT A O O RE JCZYCY.
należną jćj zacność i dusze jćj tą samą, co mężczyznę, otoczyło opieką. Zasługą nie małą Pitagorasa, że pierwszy przejrzał tę prawdę i w czyn wprowadził; że pierwszy zbierał naokoło swojćj osoby nietylko uczniów lecz także uczennice, wśród których żona jego Te a no, uwieczniona w »Szkole ateńskićj« Rafaela i córki jaśniały w pierwszym rzędzie.
Oczywiście więcćj jeszcze zajmował się mężczyznami, bo życie polityczne należało wyłącznie do nich. Chociaż miał podówczas już jakie lat czterdzieści, a charakter wyrobiony, stały, nie łatwo naginający się do nowych stosunków; choc wypadało mu działać w społeczeństwie obcem, a wiadomo, jak Grecy nie lubili przybyszy z innych miast, nawet tćj samćj narodowości; choć nareszcie mówił o rzeczach nieprzyjemnych, o potrzebie reformy obyczajów, mimo to spotykał się wszędzie z niekłamaną życzliwością, wzniecał nawet entuzyazm i to wśród ludzi, dawniej zajętych tylko ćwiczeniami ciała, dbałych wyłącznie o siłę swych muszkułów, a po kilku latach nie tylko starych przeciągnął na swa stronę, lecz co ważniejsza, zgromadził naokoło siebie całą młodzież bogatą. Wybierając wtedy zdolniejszych, założył rodzaj zakonu, którego celem było wzajemne kształcenie się w mądrości teoretycznej i nabywanie cnót wszelakich
Nowicyat trwał kilka lat, a przez cały czas ten adepci nie widywali wcale mistrza, pracując w cichości nad wyrabianiem ducha posłuszeństwa i ofiarności, a cwiczac się w milczeniu. Zapewne do epoki nowicyatu odnosi się także podanie, że Pitagorejczycy praktykowali komunizm, co tak należy rozumieć, że każdy wnosił pewien fundusz do wspólnćj kasy, z którćj opatrywano potrzeby wspólnego życia. Większa jednak część Pitagorejczyków późnićj żeniła się i mieszkała, każdy u siebie, nie było zatem wspólności majątkowćj w znaczeniu nowożytnego komunizmu. Mógł jednak każdy liczyć w potrzebie na braci zakonnych wredług pięknych słów mistrza, że wspólnem jest wszystko co mają przyjaciele, a miłość polega na równości . Mamy liczne przykłady, że * późniejsi jeszcze Pitagorejczycy stwierdzali czynem tę szlachetną zasadę. Któż nie pamięta pięknćj Szyllera ballady: die Burgschaftr Po odbytym nowicyacie młodzież przypuszczona do mistrza, mogła korzystać
’) Diog. Laert. VIII. I. §. 10: *oiv<i xa t»>v etvnt
tGotijTu.