205
skończyła, abo więc nas wszystkich razem nie zgubiła, zwłaszcza nie zabieży-myli wczas temu. A tym obyczajem niegdy rzeczpospolita Rzymska znamienita upadła, przez zbytnie rządy tych trybunów i swawoleństwo pospólstwa, aż przyszło do wewnętrznych wałek, potym do wrładzcy jednego, więc tyrań-stwa a potem zginienia.” Obraz to za zbyt jaskrawy; ludzie są wszędzie jednacy, są zacni i są co oddychają prywatą, co przekupywać się każą. Każda wolność rodzi razem i swawolę, ależ póki ogół poczciwy i obywatelski, poty nie bać się zębatszych posłów Rzeczypospolitej. A wr Polsce Jagiellońskiej znakomita, bardzo znakomita przewaga była jeszcze po stronie ducha obywatelskiego: więcej zawiniła tutaj, budząc bezrząd sejmowy, rozpusta religijna nie powstrzymywana niczem, tylko mąlrą tolerancyją króla i pracą kilku wielkich biskupów. Sejmy Zygmunta Augusta były rzeczywiście wszechwładne. Zawierały jui traktaty międzynarodowe. Lubelska wielka konstytuanta zlepiała dwa państwa, Koronę i Litwę w jedno, na lat dwieście ustanawiała stosunki nowej jednej nierozdzieluej rzeczypospolitej. Sejmy te z konieczności musiały się przedłużać, bo z pomnożeniem się spraw coraz ważniejszych, więcej też pokazywały się różnice zdań senatorów i posłów. Minęły te złote, patryjarchal-ne czasy, w których sejmy trwały pod dni kilka. Kromer już narzekał na przeciąganie sejmów, oskarżał gadulstwo, wyrzucał posłom daremną stratę czasu. Gniewał się, że sejmy za jego pamięci przeciągały do dziesięciu dni, do dwóch tygodni. Społczesny jego nuncyjusz Ruggieri, donosił papieżowi, że sejmy trwały po 6—8 dni, a ciągną się teraz po cztery miesiące i czasem dłużej. Cóżby powiedzieli, Kromer i Ruggieri, o lubelskim sejmie unii. który trwrał aż dziewięć miesięcy? Zyguiuntowskie sejmy walne nareszcie zastąpiły miejsce dawnych Jagiellońskich, jedne się rozwinęły i utrzymały na miejsce różnorodnych. Wiecza, colloąuia generalia obumierały powoli i wreszcie ustały. Sejmy prowincyjonalne też ustawrały powoli i trzymał się dobrze tylko generał pruski, nie było już po unii lubelskiej oddzielnych sejmów' litewskich, ani wspólnych Litwy z Koroną. Zostały tylko walne, najprzód koronne, potem całej Rzeczypospolitej. Nie trzeba też sądzić, że król nie miał władzy znakomitej i że go sejmy zbyt ścieśniały. Król jako pan Jagielloński, najświetniejszej krwi w Koronie i Litwie, jako rozdawrea łask i urzędów, których miał niezmiernie wiele, już z tego samego powndu wywierał wpływ na sprawy. Król jako król miał zawsze gorących swoich i władzy przyjaciół. Król nareszcie, i to rzecz najważniejsza, był stanem, bez którego sejm odbywać się nie mógł. Dodajmyż do tego, że tacy królowie jak Zygmuntowie Jagiellońscy, syn i ojciec, byli to panowie rozumni, poświęcający się dla ojczyzny, zacni, szlachetni, prawdziwi ojcowie wielkiej narodowej rodziny. Sejmy nasze składały się zwyczajem, żadne prawo pisane nie oznaczało ich formy, nie urządzało organizacyi. Królowie zwoływali je kiedy chcieli i nikt tylko królowie. Wszystko t«dy mogli zrobić na nich co chcieli, bo wmówili, przekonali lub uprosili, a blask majestatu miał jeszcze niepośledni urok w narodzie. Królem polskim mógł tedy być rodak, potomek dynastyi, którego do patryjarchalnej kon-stytucyi narodu urobiła cywilizacyja, prawo Polski Takimi królami byli: Zygmunt Stary i Zygmunt August. Na tym sejmie piotrkowskim, na którym swawolni posłowie podnieśli krzyki przeciw Barbarze Radziwiłłównie, zatamowano królowi sądy, odbierano mu część władzy, król tymczasem sądził. Potem groźbą egzekucyi, pozbawieniem się kwarty poskramiał król swawolne umysły. Bez woli sejmu przyjmował Zygmunt August poddanie się Inflant, a na-