page0222

page0222



218

wego. Wielki zaś dowód szkoły spirytualistycznej na korzyść jedności „ja“ jest ten, że „jau czuje się tem samem w ciągu następujących po sobie fenomenów".

Odpowiedź. Znów Ferriere miesza dwie rzeczy, a mianowicie: fakt tożsamości osoby z pojęciem, jakie sobie w danej chwili robimy o tej tożsamości. Dowód nasz opieramy na fakcie tożsamości osoby, o którym dowiadujemy się przez sa-mowiedzę w normalnych warunkach o to pytaną, a nie w stanie chorobliwym. Stąd możemy przeciw Ferriere’owi powtórzyć to, co Yirchow powiedział o Yogcie, tj. że chorobliwe okazy nie mogą być dowodem tam, gdzie potrzeba do dowodu zdrowych, normalnie rozwiniętych i działających. Pewno, że pojęcie o swej osobistości może doznać jakiegoś zamieszania wskutek choroby; ale jak obłęd umysłowy niczego nie dowiódł przeciw duchowości duszy, tak samo i zamieszanie w pojęciu o własnej osobistości niczego dowodzić nie może przeciw duszy, bo choć kto ma fałszywe, błędne pojęcie o swej osobie, o swem ja, nie przestaje jednak być ciągle tą samą osobą, która raz jest zdrową, raz chorą. Ponieważ zaś podmiotem tej tożsamości jakiejś osoby nie może być ciało, dlatego, że jego cząstki wciąż ulegają zmianie, przeto musi być inny pierwiastek, inny podmiot tej tożsamości, niemateryalna, duchowa w człowieku dusza. Stąd to, jak lekarze stwierdzają, chory zawsze (choć nie zawsze jasno) ma to przeświadczenie, że mimo stanu owego chorobliwego ciągle pozostaje tą samą osobą, którą był, nim zapadł w chorobę. Sam Ferriere zmuszony jest to wyznać: „Mile R. L... a conscience de son identite per-sonnelle, car elle a conscience de n’avoir, soit a Petat normal, soit a Petat bysteriąue qu’un seul et meme corps (Panna R. L... ma świadomość tożsamości swej osoby, ponieważ ma świadomość, czy to w stanie normalnym, czy to histerycznym, że ma tylko jedno i to samo ciało") ‘). Mylnie jednak tłóma-czy Ferićre fakt tożsamości przez to, że p. R. L... ma ciągle

’) Ferriere op. e. str. 298.

http://rcin.org.pl


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
page0255 251 nas we wstępie, Biedermann J), silił się na wyszukanie wyrazu mającego oddać ten stan b
page0273 czasem cały wielki i niezbadany ocean prawdy przedemną się rozciąga" 1). Prawda zaś, w
page0219 218 — czeństwami, gdy przychodzi mierzyć słabe siły człowiecze, z najpotężniejszym zwierzem
page0219 218 (Sj. 3. 90?obl. 29. 2Biara Święta (Sljrjeściatiffa :c. SB3ierję tej, jeś ja raoio grjed
page0220 218 chał swoje przygotowania, ale Pan zarzucał mu tę trwożliwość przez proroka Banami, a Pi
page0222 218 Cały szereg badaczów, jak J. J. Thomson, Larmor, H. A. Lorentz, Wiechert, Kaufmann, Bec
page0223 22t GROTĘ, tego zaś razem z przełoźeństwem dostały się Xe n o k r a te s o w i. Były wiec a
page0224 218 PITAGOREJCZYCY. z chwil złożonym (8uopij{jL£vo<;). A wtedy gotowa różnica pomiędzy c
page0228 218 . faktów w jedną formułę Bain wspomina o zasadzie względności poznania i mimo kilku
page0228 218 S. DICKSTEIN. Przez n oznaczmy liczbę „powrotów", t. j. liczbę razy, w ciągu który
page0228 218 przenieść ponad zło, ale ponad mniejsze, egoistyczne dobro — dobra zapewniającego nam c
page0231 Rolnicze sprzęty — Rolnicze szkoły    883 jednak jest rzeczą, że największa
page0232 — 218 — przez otoczenie dziecka nigdy zanadto przestrzeganą być nie może. b) W drugim peryo
page0257 218 Xli. Pieniądz i kredyt TABL. 15. BILANSE ! RACHUNKI STRAT I ZYSKÓW BANKÓW KOMUNALNYCH^
page0293 289 wego; podług J. Reinkego ma ona być zbudowana z lininy zgęszczonej, pomieszanej z ziarn
l42 266 I.UIIOMIRfiKl: WYBÓR PISM tera pływał przez sto pięćdziesiąt dni Po tak wielkiej zaś słów l

więcej podobnych podstron