220
a przytem słodziutką dla męża; władze umysłowe okazywała nierównie więcej rozwinięte, niż w stanie normalnym.
Co jednakże bardziej jeszcze zadziwiające, to rodzaj amnezyi (niepamięci), która sprawiała, że Felida w stanie normalnym nic a nic nie pamiętała z tego, co robiła w stanie drugim, gdy tymczasem w czasie bisteryi miała świadomość wszystkich swoicb czynów bez względu na to, czy w tym. czy w drugim stanie zostały dopełnione. Tak np. w stanie drugim, rozpoczęła jakąś pracę, zaczęła szyć; naraz czuje strę-twienie członków, trwające trzy do czterech minut, poczem otwiera szeroko oczy, cbwilkę się namyśla i już powraca do stanu pierwszego. Wówczas nie może poznać własnej swej roboty; nie wie co znaczy, w jakim celu podjęta, jak ją dokończyć; muszą jej w tern pomódz krewni i dopiero po dłuż-szem przypatrywaniu się, wśród wzdychań i narzekań na swój nieszczęśliwy stan, pracę kończy.
Przed strętwieniem ciała, śpiewała jakąś piosnkę, ale kiedy po przebudzeniu i odzyskaniu przytomności, proszono ją, by dalej śpiewała tę samą pieśń, nie wiedziała nawet, czy wogóle przedtem zaczęła jaką śpiewać. Gdy jej mówiono o odwiedzinach pewnej osoby, która chwilkę przedtem wyszła, nie przypominała sobie wcale, czy tę osobę widziała.
Gdy była w drugim stanie, utraciła bratowe, co ją wiel-kiem smutkiem napełniało; cieszyła się natomiast serdecznie, że jej dzieci przyjęły pierwszą Komunię św.; po przebudzeniu się z tego stanu, najzupełniej o tern wszystkiem zapomniała. W r. 1874, w czasie bisteryi, udała się razem z innemi paniami na pogrzeb swego znajomego. Kiedy po skończonym obrzędzie pogrzebowym wsiadła z towarzyszkami do powozu, nastąpiło zupełnie niedostrzeżone ocknienie się z histerycznego stanu. Felida dziwi się, co znaczą te żałobne szaty, słucha ciekawie, o jakim to zmarłym opowiadają sobie jej towarzyszki; zgoła nie pamięta, że sama była na pogrzebie znajomego.
Możnaby jeszcze wiele takich faktów zebrać, ale to, co się rzekło, najzupełniej wystarcza, by zrozumieć, o co chodzi.