page0025

25

tność i skromność wymagań. Wśród trudów i niedostatku potrafi zachować odporność i wytrzymałość wprost zadziwiającą. W Ameryce nawet, wśród przedsiębiorczych Yankesów, zdobył uznanie jako znakomity kolonista-rolnik, jako tęgi robotnik, jako dzielny górnik.

W Małopolsce także mamy cenne przykłady dobrych pracowników wśród naszego ludu. Wszak nie kto inny, jak właśnie nasi Mazurzy na kopalniach nafty, wziąwszy w swe ręce, jako wiertacze, system kanadyjski, zdołali wydrążyć nim głębokości tysiąc pięćset metrowe, gdzieindziej nieosiągalne. Ci mazurscy wiertacze są dzisiaj wzywani do wszystkich kopalń naftowych świata, pracują w Ameryce, Sumatrze, w Algierze.

Chłop polski, dawniej tuman, ociężały, niezaradny, wykazuje w czasach dzisiejszych ruchliwość, gospodarność i niepohamowaną żądzę powiększenia swego obszaru ziemi, prawdziwy „głód ziemi zaspakajany przez parcelacyę obszarów dworskich.

Mieszczanin polski, ten typowy dawniejszy „kołtun¹', zaczyna odczuwać coraz silniej niebezpieczeństwo zalewu obcym towarem. Zdobywa się zwolna na wytwórczość własną, łączy się w spółki i stowarzyszenia, paraliżując coraz to skuteczniej zachłanność żydowską.

Szlachcic polski, dawniejszy utracyusz, żyjący nad stan i pragnący dzierżyć przywileje bez zasługi, a tytuły bez obowiązków, zaczyna znikać z powierzchni polskiej ziemi. Ci, którzy pozostali, przynagleni koniecznością i coraz bardziej nieubła-

http .//rei n. o rg. p j