CZY PARMHNIDES MATERYALI8TĄ ? 253
uwagę, źe byt niepodzielny cielesnym być nie może1), a będący jedno z myśleniem, nie może być rozumnem (vospov), lecz czetnś wyższem, w którem to, co myśli, i to, o czem się myśli, są jedną rzeczą. »Pozostaje więc myśl (xb vt(tóv), przyczyna wszystkiego (~a-/r(i)v aiTi5v), przez którą i rozum jest i myślenie, a w którćj w jednem zjednoczeniu wszystko razem naprzód i z góry zebrane jest i połączone. Takim jest jednobyt (ev fa) parmenide-sowy, w którym jedna jest natura i jednego i bytu«2). O ile trafnićj i głębićj zrozumiał ten dawny komentator istotną myśl wielkiego Eleaty, od nowszych tłumaczy, pragnących ściągnąć jego górnolotne spekulacye do poziomu płaskiego realizmu!
Jeszcze potworniejszym wyda się mniemany ma tery al izm Parmenidesa, gdy bez uprzedzenia przypatrzymy się warunkom, wśród których tworzył swój system. Filozof, który zakłada szkołę, musi koniecznie wypowiedzieć myśl nową, jeżeli chce znaleźć uczniów. Ale ta nowość nie może być bez związku z przeszłością; musi być jej rozwojem dalszym lub jej zaprzeczeniem. Gdyby Parni en ides powiedział, że wszechświat jest kulą materyalną, jednolitą, ciągłą, bez części i przedziałów, byłaby to niewątpliwie nowość, ale tak niedorzeczna, że słuchacze byliby ruszyli ramionami pogardliwie. Można być przekonanym, źe cały świat widzialny jest illuzyą, ale nikt nie uwierzy, żeby jego części i cząstki były złudzeniem, a rzeczywistością jego niepodzielna, a jednak przestrzenna materya. Co więcćj! niepojęta ta teorya nie dałaby się przyczepić do żadnego z istniejących systemów, bo tak Jończycy jak Pitagorejczycy, szukali zawsze pierwiastku wszechrzeczy. Różnili się, co do liczby i natury pierwiastków, ale nie wątpili, że zjawiska, przedmioty i przemiany świata, mają jakąś przyczynę. Wobec nich postawiony, miał nowator tylko dwie drogi do wyboru: albo szukać nowego pierwiastku, lepićj tłumaczącego zjawiska przyrody, albo też oświadczyć, że takie szukanie marnem jest zajęciem, bo świat doczesny jest złudzeniem, pozbawionem prawdy, a rzeczywistość przebywa w innym świecie, niepodobnym do naszego, nie znającym ani zmian ani przyczyn lub pierwiastków. Parmenides wybrał drugą drogę, pierwszą udali się wszyscy późniejsi filozofowie. Wolno tego nie pochwalić, ale nie wolno za-
In Arist. Phys. I. 3. str. 143. (ed. Diels).
2) Tamże str. 144.