page0470

page0470



pŁatoN.


468

każe, że ostatnie wyniki nie zupełnie odpowiadają nadziejom, pokładanym przez autora w nieomylności swej metody. A nie tylko wyniki praktyczne, które zawsze rozstrzygają o wartości postępowania naukowego, zostawiają dużo do życzenia, nawet sam wykład metody nasuwa wątpliwości poważne. Słyszeliśmy, jak kapłanka z Mantynei kazała od podziwiania pięknych postaci przejść czem prędzej do ogólnej idei piękności, powtarzającej się w wszystkich ciałach. Potem mamy od piękności zmysłowej wznieść się do nierównie doskonalszej piękności dusz, od tej znowu do piękności, przebijającej w instytucyach sp decznych, naukach i sztukach. Jest to rozumna, prawidłowa indukcya którą zalecał Sokrates, a pochwali każdy estetyk nowożytny. Ale zostaje krok jeden do zrobienia, najważniejszy. Należy porzucić wszystkie więzy cielesne, jednostkowe, społeczne, czy narodowe 1 wypłynąć na szerokie morze piękności bezwzględnej, aby stanąć u końca drogi, gdzie ogląda się piękność nieśmiertelną, niezmienną, najwyższą Ona jest prawdą i cnotą i wiedzą i daje nieśmiertelność tym, którzy do niej przylgnęlix). To prześliczne! Ale gdzie przebywa ta piękność nieskończona? Jakże do niej się dostać? Jaką władzą duszy ją objąć? Dopóki jej przypatrujemy się wcielonej w naukach i sztukach, posługujemy się rozumem i zmysłami, ale to szczebel przedostatni. Jeżeli go opuszczamy, wyrzekłszy się równocześnie, wedle rady Platona, pomocy zmysłów i rozumu, tracimy ostatni punkt oparcia w mozolnym pochodzie 1 musimy powierzyć się dialektyce, aby na jej skrzydłach wzlecieć ku słońcu. Bo właściwie dialektyka, przynajmniej wyższa, a z nią nauka prawdziwa, zaczyna się wtedy dopiero, gdy straciliśmy z oczu doczesność i zmysłowe kształty Ale czy to jeszcze ta sama sztuka, którą władał Sokrates a Platon opisuje w P'edrosie ? Sprowadzanie szczegółów do wspólnego pojęcia jest tylko możebne w świecie zmysłowym i tylko w jego granicach ma znaczenie zrozumiałe; tak samo dzielenie pojęcia na części składowe sprawdzić się nie daje bez doświadczenia zmysłów. Jeżeli tedy dialektyka ma być zawsze połączeniem indukcyi i dedukcyi, wypadnie chyba obu czynnościom nadać sens nowy, niezwykły. To pewna, że w świecie pozazmy-słowym, do którego przenieść się mamy, nie istnieją żadne szczegóły ni osobniki w zwykłem zrozumieniu, zatem nie można ich zbierać ani dzielić, a wtedy słuszna budzi się obawa, że metoda

’) Zob. str. 346 tego tomu i nast.

http://rcin.org.pl


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
43 (337) Zdarza się. ze pytający czegoś nie dosłyszał w odpowiedzi lub jej nic zrozumiał i dlatego p
Platona); pojęcia te to wytwory mowy, nie mające odpowiedników w rzeczywistości. Stanowisko to późni
Strona035 kto woli, nie istniał Hamlet, czy, nie istnieje, ale istniał (żył) Ludwik XIV. Zauważmy, ż
page0210 208 PLATON. także być, że wielcy mówcy Likurg i Hiperydes, jeżeli nie byli wprost uczniami
page0358 356 PLATON. Wykazałem poprzednio, że określenie takie jest niedostateczne, bo nie stosuje s
page0448 PLATON. orfeuszowych, streszcza się w krótkiem zdaniu, że po śmierci ciała wszystkie dusze
page0460 458 PLATON. Jakich zasad Platon trzymał się przy tworzeniu definicyi, nie będę tutaj rozbie
metody7 Zaletv: jest bardzo szybka, daje szybkie wyniki. możemy niejako kontrolować to, że np. resp
img050 tego ostatniego). Znaczenie nie przeszkadzało mi, pod warunkiem, że pasowały mi ich synonimy.
CCF20081016054 poprawne ze względu na zasadę rozłączności zakresowej. To ostatnie wszakże, nie tylk
Chyba nie trzeba nikogo przekonywać, że katolicki kler nie ma ostatnio pozytywnego "pijaru"
P1020780 (2) minasz, że to ona, a nie ty, ma dwadzieścia cztery lata Musiałbyś być ostatnim durniem,
52519 IMG?94 Cgi. nr 1 Nie Jest okej. Nie, nie, nie. To tylko...... N
tpn w alpach i za alpami7801 ] 71 dynastją, w przeciągu kilku miesięcy znalazł się ostatnim, jeśli
P1020780 (2) minasz, że to ona, a nie ty, ma dwadzieścia cztery lata Musiałbyś być ostatnim durniem,

więcej podobnych podstron