386
padkami istoty nieskończonej, jej nieskończonych nttrybutów. I tak np. ruch i spoczynek są modyfikacyjami nieskończonej przestrzeni; mysi i wola mo«lyfl~ kacyjami nieskończonej mj dli. Ponieważ wszystko co jest, bądź ciało, bądź duch, jest w Bogu i przez Boga, przeto Bóg jest jedyną i istotną przyczyną wszystkiego; jest on (według wyrażenia scholastyków) natura naturans, gdy tymczasem świat jest natura naturata. Ale stworzenie, w znaczeniu właści-wem tego wyrazu, jest niemożliwe; wszystko w świecie łączy się węzłami lub prawami komecznemi. Najwyższa wola czyli substancyja jest wolną, ponieważ ona jest tylko jedna, ale tylko w sferze praw najwyższych; jest więc jedna substancyja, której wszystko co jest, jest prostym tylko rozwojem. W sy-jtemacie Spinozy nie masz zatem Boga niezależnego od świata, ani też Opatrzności, od którejby świat zależał. Czemś jest tylko Bóg, czyli substancyja będącą zarazem Bogiem i światem: wszystko inne jest modłą czyli attrybutem. System ten, którego wywody są uczone i ścisłości matematycznej, grzeszył w samej swojej podstawie. Spinoza przez swój punkt wyjścia, gwałtem był naprowadzany na dogmat absolutnej konieczności i na zaprzeczenie wolności ludzkiej, a nic tak bardzo nie potępia wniosku, a nawet głównej części jego Etyki. Dla bliższego scharakteryzowania jego teologii, powiemy że w swoim Traktacie teologiczno-politycznym (1670 r.), starał się przygotować umysły do wielkiego przewrotu i pobudzić je do zrzucenia jarzma powagi. W dziele tern wyrazi! swoje wątpliwości co do autentyczności ksiąg świętych i cudów, co do posłannictwa Mojżesza i proroków, a dowodów na swoje twierdzenia czerpał z samejże Biblii. Szczególnie rozwodził się nad różnicą zachodzącą między religiją a filozofiją; jedna bowiem każe wierzyć, a druga wzywa do badania. Zaprzeczając zaś ludzkiej wolności, musiałby Spinoza również odrzucać różnicę pomiędzy złem a dobrem, sprawiedliwem a niesprawiedliwem; tego jednak nie czynił, owszem utrzymywał, że najwyższe szczęście duszy polega na żywej znajomości Boga, tak iż w miarę większej tej znajomości, bardziej jesteśmi gotowi do spełniania woli bożej. Od nas więc zależy decyzyja, co do zastosowania się do woli Boga, a do wryboru tego, w sobie swobodnego, wiedzie nas poczucie własnego naszego interesu. Widać ztąd, że zdrowy rozsądek Sp.nozy, jego moralność i religijność, czyniły go niekonsekwentnym w dy-jalektyce, zwykle tak ściśle logicznej. Nieprzyjaciele jego natomiast wyciągali z jego nauki wnioski ściślejsze i przez długi czas potwarz ta miała największe powodzenie. Ostatnie rozdziały Etyki Spinozy poświęcone są namiętnościom, ich powstawaniu, istocie i sposobom pokonywania ich. Według niego namiętności są tylko błędnemi ideami, które umysł zdoła opanować, jedynie za pomocą idei prawdziwych i jasnych; te ostatnie stanowią doskonałość człowieka, drogi zaś nabywania ich, uczy w niedokończonem dziele, pod tytułem: De intellectus emendatione. Metoda tu wykładana, polega na odróżnianiu idei prawdziwych od fałszywych, na odrzucaniu tych ostatnich, szczególnie za-s na nabywaniu wiadomości o istocie najdoskonalszej, skutkiem czego wstępuje w człowieka duchowa miłość Boga, spokój i szczęście. Wyobrażenia polityczne Spinozy złożone są w jego Traktacie teologiczno-polityeznym, gdzie obok myśli najwznioślejszych i najliberalniejszych, znajdujemy także zupełnie niegodne prawdziwego filozofa. Spinoza był otwarrym przeciwnikiem wszystkich rewolucyj; każdy naród powinien według niego zachować tę formę rządu, pod którą żyje. Nie uznaje więc radnej poprawy, żadnego postępu, lubo być może, iż pod tym względem mało był szczerym, skoro w innem miejsca najlepszym rządem nazywa taki, pod którym obywatele żyją w spokoju i uży-