36
sztą świat muzyki, ze swymi tonami, pauzami, orkiestracyą, żyje i rozwija się w sposób zupełnie niezależny od drgania.
Może już moglibyśmy przytoczyć kilka przykładów, które będą zachętą. Dla zmierzenia długości jakiegoś ciała zamiast przyłożyć doń metr, możnaby wysłuchać jego dźwięku; wysokość tonu wydanego przez dwie struny pozwala stwierdzić różnicę długości między niemi, a nawet ich absolutną długość. Skład chemiczny jakiegoś ciała mógłby być stwierdzony oporem elektrycznym: a opór zmierzony przez telefon, czyli słuchem. Przykład subtelniejszy jeszcze: możnaby badając ich związek harmonijny, przeprowadzać obrachunki dźwiękami, tak jak to teraz czynimy liczbami. Możnaby dźwiękowo rozwiązać prawdziwą regułę trzech: dla trzech danych tonów, nasze ucho może znaleźć czwarty, który byłby w takim stosunku do trzeciego jak drugi do pierwszego. Każde muzykalne ucho z łatwością wykonywa taką operacyę; otóż ten czwarty ton jest właśnie czwartym wyrazem w regule trzech. Biorąc pod uwagę ilość jego drgań, otrzymalibyśmy liczbowe rozwiązania zadania. Ta maszyna rachunkowa nowego rodzaju służyłaby do obrachunku cen materyałów, oznaczenia agia, procentów; rozwiązania byłyby osiągnięte bez liczb, bez rachunku, bez pomocy wzroku, jedynie tylko słuchem.
Krocząc ciągle za tą myślą możnaby jeszcze zajść nieco dalej. Przekonanoby się, że dzisiejsza nasza wiedza jest wiedzą ludzką, drobną, ograniczoną, że