144
Służących miał kilku, którym nie pozwalał do Biebie przychodzić, tylko po zapłatę, wyjąwszy jednego chłopca, z Którym grał w szachy. Znałem jednego, który się zwał dworzaninem punc szambelana Trembeckiego co wiersze pisywał. Byłto szlachcic zagrodowy Krajewski z Augustowskiego zpod Zambrowa. Opowiadał mi, że tak gdy szedł do króla, jak później do pałacu w Tul-czynie, sadzał go i wdziewał nań biały półkoszulek, bo Trembecki w starszych latach zaniedbywał się w ubiorze. A przecież dawniej, na dworze Stanisława Augusta, wykvintnie się stroił, nosił wysoką fryzurę, kształtnie włoki zwiniętą ('), i gdy mieszkał w Warszawie razem z Michałem Wolskim, szambelanem słynnym z dowcipu, do jego nadwornego fryzyera Jasia, który i naszemu poecie włosy układał , napisał list wierszem ciekawy, bo w nim opisuje Trembecki różne rodzaje modnych peruk i fryzur.
Umarł dnia 12 grudnia 1812 roku bez żadnych cierpień i choroby, w późnej starości- bo około lat dziewięćdziesięciu zachowując jednostajną przytomność. Pochowany w Tulczynie; umarł spokojną śmiercią sprawdzając ten ustęp swojej Zofiówki.
........ Obciążony wiekiem,
Poznał, że już przychodzi przestać być człowiekiem,
Tak się spokojnie złożył, z przodkami pospołu,
Jak gdy po walnej uczcie wstawałby od stołu.”
Przedstawiliśmy dotąd Trembeckiego w charakterze jaki nam prawda wskazywała, jako człowieka, szambelana, i nadwornego poetę; musimy z obowiązku sumienia wskazać zasługi, jakie w literaturze naszćj położył.
Byłto talent potężny, poety, i mówcy; na wszystkićm co zostawił, piętno właściwe wycisnął, nawet jaśnieje w tych utworach wyuzdaną rozpustą spodlonych , których powtórzyć bez wstydu nie można. Ale miał też Trembecki chwile szlachetnego uniesienia i szlachetnego celu: tam gdzie go prawe uczucie zwróciło, jaśnieje wydatnie wpośród wszystkich obecnych sobie pisarzy; przybiera kształty olbrzymie, i góruje nad wszy^tkiemi, nietylko natchnieniem poety i mówcy, ale mistrzowskićm władaniem ojczystej mowy. Żaden też z literatów okresu Stanisława Augusta, nie wytrzyma porównania co do mocy, wdzięku i staropolskiego toku języka z Trembeckim
Czytajmy wiersz do Maryańskiego kowala, z powodu darowanych przez niego dwóch wozów wojsku Rzeczypospolitej, co za cudny język, jak poczciwe myśli, swobodnie, a z całą potęgą talentu wydane:
„Nie zpod złotem błyszczących szczytów, wydobyły Maryame! w ubóstwie pracą znakomity,
Szukam ciebie z pochwałą, gdzie podłość nie bluźnl,
Skromnej cnocie, świadectwo kładuę w twojej kuźni.
C1) Z tego czaili, zachowany wizerunek w miniaturze robionej, przez artystę Martcau, tu załączamy.