155
przyjacielskie łono, i pierwszą łzę ulgi w źrenicy uczułam!... Wszystko to sobie powtarzałam, a wszystko nadaremnie! Słowa te, rozumowane tylko, do serca nie trafiały.
Na domiar tych nieprzyjaznych wrażeń, wszystkich znajomych znalazłam w największym pogrążonych smutku. Żaden w przywitaniu me miał innego słowa, jak wyraz żalu nad świeżo zmarłym ziomkiem. Pićrwsze zaproszenie jakie odebrałam, było na jego pogrzeb; piórwszą mowę jaką słyszałam, jego pośmiertna pochwała; pićrwszy w dok trumna jego; pićrwsze znajomych zgromadzenie, ua żałobnóm nabożeństwie przy gromnic świetle.
Wszystkie te, że tak nazwę, Rzymu melodye, żadnego w mćm sercu echa nie znalazły wówczas. Wychodząc z kaplicy, spojrzawszy na niebo poDiire i dżdżyste, obróciłam się do jednego ze znajomych co mi podał do pojazdu rękę, i rzekłam z tym cierpkim wyrazem co nas nigdy nie opuszcza gdyśmy sami z siebie niekontenci: — „Powiedz mi pan, proszę, czy tu słońce zagasło? czy już ja żadnego promienia jego tu nie ujrzę, ani jednego uśmiechu na twarzy? Czy tu koniecznie samemi trzeba żyć łzami, a wesołości uśmiech policyjnemi wygnany przepisy, lub zapomnieliście już o nim?” — „Cóżto się z panią stało? nowćm zapytaniem mi odpowiedziano. Czy to pani nieznana cecha Rzymu i charakter jego? Gdzież się podziały te uniesienia, kiedyś w nim wszystko pięknćm . szczytnóm znajdowała? Czy to już zwietrzałe, lub pod neapolifaaskiem rozpłynęło się słońcem?”
— „Prawda, rzekłam, że mi Neapol zanadto jeszcze w duszy szumi, jeszcze nie mogę dość ochłonąć z upojenia nektarowego powietrza jego, by zasmakować Rzymu surowe wdzięk by dawny dla nich odzyskać zapał.”
I to z prawdziwą pokorą i wstydem wyznałam, jak się szczerze gniewam na siebie, jak się obwiniam o serca niewdzięczność, o biak stałości w umyśle, o tysiąc szkaradnych przywar; ho mi coś wyrzucało w sumieniu, tak jakbym wpośród niedorzecznego szału zapominała o starym a czcigodnym przyjacielu.
Dobry mój towarzysz w takim mię widząc niepokoju, może litością zdjęty, wszelkich szukał sposobów do pogodzenia mię samej z sobą. Zaczął mi dowodzić, iż ta oziębłość dla Rzymu wła-