tpn w alpach i za alpami5801

I.

BZYM ST ABY I NOWY. — FORUM.— ZŁOTY DOM NEUONA. — Ś. PIOTR I PIERWSZE JEGO WRAŻENIE.

łiie wiem, czy jest kto na świecie, żeby na zimno, bez zapału, a przynajmniej wielkiego wzruszenia, po raz pierwszy Rzym ujrzał.

Gdy się wejdzie w ten las kulumn, obelisków, kopuł, pałaców, ruin, posągów, i kaskad; gdy każdy z innego wieku, innym głosem swe dzieje opiewać zacznie, a każdy zowie Rzym swą ojczyzną lub panem, każdy jeden promień sławy do tego wszystkich sław ogniska doda, Rzym coraz szerszym, coraz pro-mienistszym poczyna jaśnićć blaskiem.

Wówczas, pośród zdumienia i tysiąca innych uczuć, rodzi się podziwienie, iż tak się mało jeszcze słyszało i czytało o tej nie-śmiertelnćj stolicy; iż są tacy, co w niej byli, ją znają, a mogą o czćm innem jak o nićj mówić i pisać; że ci co o nićj pisali, tak zimno, tak niedokładnie, tak mdłemi głosili ją tony!

Ale jakże o niej mówić? jak ją opisać z zimną dokładnością historyka, a z umysłem rozognionym sławą, kunsztem, wiarą!

Każdy, czyto antyk w ary usz czy historyk, arlysta, poeta, a cóż dopićro chrześcianin! każdy mówię, dla swćj duszy obfite znajdzie tam skarby. Obojętny nawet wojażer, coto z drukowanym przewodnikiem w ręku świat objeżdża, a dla dopełnienia obowiązku podróżującego, spieszy do Rzymu, by powie-dzićć, że kopułę ś. Piotra widział, taki nawet jegomość z nieja-

Alpy. Tom II    1