że operacja, która była przewidziana, nie mogłaby dojść do skutku z powodu awarii urządzeń. Wysypanie min odbyło się dość szybko i około godz. 21 poprosiliśmy o pozwolenie wejścia do portu wojennego na Helu, celem oddania zabitych i rannych oraz uzupełnienia amunicji i naprawienia uszkodzeń.
Podczas podchodzenia do portu nastąpił pierwszy nalot nocny. Trzy samoloty lotnictwa morskiego nadleciały od strony Gdańska na zamkniętym gazie i rzuciły kilka bomb na Hel. Bateria plot. stała i półstała oraz broń maszynowa ostrzelały je, „Gryf” natomiast nie strzelał, aby nie zdradzić swojej obecności.
Po wejściu do portu oddaliśmy zabitych i rannych. Wkrótce po zacumowaniu przybył na okręt kmdr por. Stanisław Hryniewiecki jako nowy dowódca okrętu.
Późnym wieczorem przy herbacie rozprawialiśmy szeroko o bogatych wrażeniach dnia ubiegłego. Nasza pogawędka, a następnie sen, były kilkakrotnie przerywane przez naloty bombowców niemieckich, które jednak większej szkody swoim bombardowaniem nie zrobiły, a miało to raczej znaczenie nękające i demoralizujące. Hel i okręty odgryzały się lotnikom z całej swej broni przeciwlotniczej, gdyż noc była księżycowa, a lotnicy latali na małych wysokościach. Ta nocna strzelanina pozostawiła na wszystkich niezatarte wrażenia wzrokowe i słuchowe.
Gała broń maszynowa strzelała pociskami smugowymi, których tory, wychodzące z różnych punktów, przecinały się w punkcie bliskim samolotu atakującego. Ciemno porysowane czerwonymi smugami niebo, księżyc i samotne chmury stanowiły piękny widok. Do tego jako akompaniament rechot broni maszynowej, huk bomb i warkot motorów lotniczych. Znużeni pracą i wrażeniami odpoczywali marynarze wypoczynkiem nerwowym, coraz to przerywanym nalotami i związaną z tym muzyką.
W dniu 2 września od samego rana odwiedzały nas samoloty rozpoznawcze, a w ciągu dnia miało miejsce kilka ataków lotniczych na różne punkty Helu, za wyjątkiem portu wojennego. Około południa najważniejszy atak został wykonany przez „Stukasy” na cypel Helu. Celem tego ataku była zapewne chęć unieszkodliwienia baterii im. Laskowskiego. Była możliwość obserwowania tego ataku stosunkowo z bliska. Obserwować można było spokojnie, gdyż atak skierowany był tylko na baterię. „Gryf” strzelał również, przy czym według pogłosek zestrzelono w czasie tego ataku 2 samoloty. Widziałem, jak jeden z samolotów nurkując schował się za drzewami i już więcej nie pokazał się. Przypuszczalnie znurko-wał do wody nie pozostawiając żadnego śladu za sobą1.
Uprzątnięto na koniec zakrwawiony okręt. Na pokładzie czerwono.
86
Atak lotniczy na baterię im. H. Laskowskiego nastąpił później niż to podaje autor, gdyż około godz. 18. Z meldunku dowódcy 4 eskadry 186 dywizjonu lotnictwa pokładowego kpt. Blattnera nie wynika, aby eskadra nurkowców poniosła w nalocie tym straty (H. Bachmann: Der Kampf um Hela..., s. 281).