WIELKIE CZASY
Wałujew miał reprezentacyjną powierzchowność. Był wysoki, przystojny, błyskotliwy. Zgodnie z duchem czasu zyskał opinię człowieka o prawdziwie europejskich manierach, co cesarzowi podobało się szczególnie.
Aleksander ufał, że Wałujew zdoła pogodzić zwycięskich liberałów i pokonanych wsteczników.
Właśnie w tym okresie reformator, który lekkomyślnie przywykł do uwielbienia społeczeństwa, zaczął ze zdumieniem pojmować, że nie ma ani zwyciężonych, ani zwycięzców. Nikt bowiem nie był zadowolony z jego wielkiej reformy.
Niezadowoleni byli ziemianie - jedni opłakiwali stary, patriarchalny żywot unicestwiony przez wyzwolenie chłopów, inni szykowali się do chłopskiego buntu, kiedy „milion żołnierzy nie powstrzyma chłopów przed rozbestwieniem".
Niezadowolenie panowało też wśród chłopów, bo nadziały ziemi były zbyt małe. Natychmiast rozeszła się bardzo rosyjska pogłoska - car dał chłopom prawdziwą wolność, a panowie zataili ją przed ludem.
We wsiach pojawili się „mądrale", którzy po swojemu tłumaczyli Manifest.
We wsi Biezdna w kazańskiej guberni piśmienny chłop (co wówczas było rzadkością), Anton Pietrow, wyczytał z Manifestu, że cała ziemia, z wyjątkiem gruntów nieprzydatnych, winna należeć do chłopów. Do Biezdny wyruszyli natychmiast „po prawdziwą wolność" wysłańcy z innych wsi. Zgromadziły się tam tysiące chłopów. Dla schwytania Piętrowa wysłano wojsko. Chłopi jednak nie chcieli go wydać i otoczyli jego chatę zwartym murem. Jak postąpiło wojsko? Tak jak uczono je za czasów Mikołaja, to znaczy z całą bezwzględnością. Na rozkaz oficera hrabiego Apraksina (syna dworzanina, generała-adiutanta) żołnierze ostrzelali tłum, schwytali i zabili nieszczęsnego Piętrowa. Na ziemi pozostało prawie czterysta trupów.
Miejscowi ziemianie, już przewidujący „pugaczowszczyznę", krwawy chłopski bunt, pełni byli entuzjazmu dla hrabiego, który tak skutecznie wystrzelał bezbronnych chłopów.
Chłopskie niepokoje jednak trwały i żołnierskie kule pacyfikowały je wszędzie bez litości. Dopiero wiosna, pora siewów, przytłumiła ten wybuch.
Okazało się, że niezadowolona była również młodzież.
Aleksander wydawał się zaskoczony: za czasów ojca nikt nie ważył się pisnąć słowa. Car złagodził cenzurę, pozwolił ludziom mówić, rozszerzył
159