Czrezwyczajki. Wszystko to zostało jednak załatwione pomyślnie przez Ramodina. Jako eskortę przydzielono mi sympatycznego, starszego kupca, który z jakichś powodów nie ściągnął dotychczas na siebie żadnych represji Czrezwyczajki. Zaopatrzeni w dużą ilość najrozmaitszych dokumentów, wsiedliśmy do pociągu i pojechaliśmy. Gdy się odbywała kontrola, nie odzywałem się wcale, pozostawiając to memu konwojentowi, i wszystko szło sprawnie i gładko. W Nowonikołajewsku zdążyłem wpaść podczas postoju do domu, gdzie mieszkała żona, i uprzedziłem ją, że wkrótce będę wracał, żeby miała wszystko gotowe do wyjazdu.
Po parodniowym pobycie w Omsku i załatwieniu poleconych mi spraw, unikając demonstrowania się na ulicy, udałem się z moją eskortą w drogę powrotną. Według programu przybyliśmy do Nowonikołajewska. Tu towarzysz podróży miał jakieś swoje sprawy do załatwienia, więc zostałem z rodziną sam i zacząłem pomagać pakować rzeczy. [...]
Przed wsiadaniem do pociągu musiałem załatwić w specjalnym urzędzie przepustkę. Dotychczas wszystko szło tak gładko i składnie, że zdecydowałem się to zrobić sam. Wybrałem się w tym celu na miasto, zabierając ze sobą dużą, próżną butlę, ażeby kupić na rynku mleka na drogę.
W biurze, którego urzędnicy nosili broń i wyglądali na czeki-stów, pożałowałem, że przyszedłem bez mego konwojenta, ale było już za późno — musiałem przedłożyć dokumenty. Nie wydano mi przepustki, powiedziano mi, żebym zaczekał. Domyśliłem się, co to znaczy, i się nie omyliłem, gdyż zjawił się jeszcze jeden uzbrojony żołnierz i razem poszliśmy do znajomego mi dobrze gmachu, gdzie leżałem przedtem chory, a gdzie teraz była nowonikołajewska Czrezwyczajka. Po drodze zobaczył mnie ktoś ze znajomych, a także spotkałem mego konwojenta. Od razu zrozumieli, co się dzieje, i zawiadomili żonę. Spotkaliśmy się na chwilę w poczekalni Czrezwyczajki, gdzie czekałem na załatwienie formalności. Powiedziałem żonie, żeby wstrzymała się z przygotowaniami do wyjazdu, oraz przekazała memu konwojentowi, by wracał do Krasnojarska i zawiadomił Ramodina. Prosiłem też, by czasem przyniosła mi coś do zjedzenia. Formalności zostały załatwione, czyli zostałem wpisany na listę mieszkańców Czrezwyczajki. [...]
254