Stalingrad i Kaukaz: Beria i Kaganowicz na wojnie 429
- Nie ma bezużytecznej wiedzy - odparł ostrożnie Wasilewski. - Coś się przydało i w życiu wojskowym...
- Jedno, czego mogą nauczyć popi, to rozumieć ludzi - zadumał się Stalin. Zapewne myślał niekiedy o własnym dzieciństwie, ponieważ mniej więcej w tym czasie oznajmił Wasilewskiemu: - Człowiek nie powinien zapominać o swoich rodzicach.
Przy innej okazji spytał go:
- Kiedy po raz ostatni widzieliście się z rodzicami?
- Wyrzekłem się ich - odparł zaniepokojony generał. - Mój ojciec jest popem, towarzyszu Stalin.
- Ale czy jest kontrrewolucjonistą?
- Nie, towarzyszu Stalin, jako pop wierzy w Boga, ale nie jest kontrrewolucjonistą.
- Kiedy na froncie trochę się uspokoi, myślę, że powinniście wziąć samolot, odwiedzić waszych rodziców i poprosić ich o wybaczenie.
Stalin nie zapomniał o ojcu Wasilewskiego.
- Czy polecieliście zobaczyć się z rodzicami i poprosić ich o błogosławieństwo? - spytał nieco później.
- Tak, towarzyszu Stalin - odparł Wasilewski.
- Minie dużo czasu, zanim zwrócicie mi dług.
Stalin otworzył sejf i pokazał Wasilewskiemu jakieś papiery. Były to przekazy pieniężne, które przez całą wojnę wysyłano ojcu Wasilewskiego w imieniu Stalina. Syn, zdumiony i poruszony, serdecznie podziękował Stalinowi.5
* * *
Dwaj tyrani obdarzeni poczuciem misji dziejowej prawie jednocześnie przygotowywali swoje narody na zwycięstwo.
- My też będziemy świętować na ulicach - oznajmił Stalin w przemówieniu 7 listopada.
Następnego dnia, w rocznicę puczu monachijskiego, Hitler chełpił się przed swoim narodem:
- Chciałem dotrzeć do Wołgi [...] właśnie w tym mieście. Przez przypadek nosi ono imię Stalina [...]. Chciałem je zdobyć i [...] można powiedzieć, że już je zdobyliśmy!
W „Kąciku” panowało ogromne napięcie. Stalin drżał z niepokoju, że Niemcy domyślą się, co się święci. 11 listopada martwił się, że ma za mało samolotów. 13 listopada, gdy Paulus podjął ostatnią próbę wyparcia Czuj-kowa, który bronił się teraz w pasie ruin szerokości zaledwie pięćdziesięciu metrów, Żuków i Wasilewski polecieli do Moskwy na ostatnią naradę.