Świąteczny obiad 8 listopada 1932 9
Stalin i jego przyjaciele często zaszywali się po kolacji. Wewnątrz było przytulnie, ale przestronnie, z okien wykładanych ciemną boazerią pokojów rozciągał się widok na położone za murami Kremla miasto. Woroszyłow, ich pięćdziesięciodwuletni gospodarz, był najpopularniejszym bohaterem w bolszewickim panteonie - jowialnym, buńczucznym kawalerzystą, dawnym tokarzem, z eleganckim, niemal d’artagnanowskim wąsem, jasną czupryną i różową twarzą cherubina. Stalin przybył z pedantycznym Mo-łotowem i rozwiązłym Kujbyszewem. Żona Mołotowa, mroczna i groźna Polina, zawsze doskonale ubrana, nadeszła z własnego mieszkania w tym samym budynku. Nadia przyszła alejką z Uciesznego wraz z siostrą Anną.
W1932 roku nie występowały jeszcze poważne niedobory żywności, ale były to czasy, zanim kolacje Stalina stały się królewskimi bankietami. Jedzenie - rosyjskie przystawki, zupy, różne potrawy z solonych ryb, trochę jagnięciny - przygotowywano w kremlowskiej kantynie i przynoszono gorące do mieszkania, gdzie podawał je gospodarz; zakrapiano wódką oraz gruzińskim winem, wznosząc kolejne toasty. Postawiony w obliczu nie mającej precedensu katastrofy w regionach, gdzie dziesięć milionów ludzi umierało z głodu, spisku we własnej partii, niepewny lojalności swego otoczenia i zaniepokojony stanem żony, Stalin czuł się osaczony i zagrożony. Podobnie jak inni znajdujący się w wirze wydarzeń, musiał się napić i odprężyć. Siedział pośrodku stołu, nigdy u szczytu, a Nadia naprzeciwko niego.
* * *
W ciągu tygodnia domownicy Stalina przebywali w kremlowskim mieszkaniu. Stalinowie mieli dwoje dzieci: Wasilija, jedenastoletniego, drobnego, upartego i nerwowego chłopca, i Swietłanę, siedmioletnią, piegowatą, rudowłosą dziewczynkę. Był jeszcze Jaków, obecnie dwudziestopięcioletni, syn Stalina z pierwszego małżeństwa, który wychowywał się w Gruzji i dołączył do ojca 1921 roku, nieśmiały, ciemnowłosy chłopiec z pięknymi oczami. Stalin uważał, że Jaków jest irytująco ślamazarny. Kiedy miał osiemnaście lat, zakochał się i ożenił z Zoją, córką popa. Stalin nie aprobował tego małżeństwa, ponieważ chciał, aby jego syn studiował. W przypływie rozpaczy Jasza próbował się zastrzelić, ale tylko drasnął się w pierś. Stalin uznał to za „szantaż”. Surowa Nadia potępiła ten postępek: „była taka przerażona Jaszą”, mówił Stalin. Ale on sam okazał jeszcze mniej współczucia.
- Nie potrafił nawet celnie strzelić - zadrwił okrutnie. „To było jego wojskowe poczucie humoru”, wspominała Świetlana. Później Jasza rozwiódł się z Zoją i wrócił do domu.18
Stalin miał wielkie i, biorąc pod uwagę jego własny niebywały sukces, nieuzasadnione oczekiwania związane z synami, natomiast uwielbiał córkę.