0047

0047



WIELKI KSIĄŻĘ

Tak wspominał Mikołaj. Była to jednak najpewniej tak chętnie stosowana przez władców formuła, gdy trzeba było odpowiadać za przelaną krew - ja tego nie chciałem, ale doradcy nalegali.

W istocie Mikołaj lubił historię i znał słynne zdanie Bonapartego. Młody Bonaparte, przypatrując się tłumowi, który zagarnął pałac francuskiego króla, powiedział: „ Cóż za osioł z tego króla! Wystarczyłaby bateria, żeby rozpędzić ten motłoch!". (Zwyciężony Napoleon pozostawał bożyszczem dla rosyjskich zwycięzców).

Mikołaj sam dowodził artylerią; chciał pomścić ojca i dziada. Przede wszystkim jednak chciał się zemścić za własny strach.

W Pałacu Zimowym znakomici dostojnicy, którzy w orderach i wstęgach przybyli dla złożenia przysięgi, siedzieli w milczeniu pod ścianami, w dręczącym oczekiwaniu, kto zwycięży.

Nagle olbrzymie okna pałacu rozjarzyły się niczym rozjaśnione błyskawicami. Rozległ się głuchy grzmot. To odezwały się armaty. Pierwszy wystrzał był ostrzegawczy - pocisk przeleciał nad głowami buntowników i ugodził w budynek Senatu. Utkwił w murze. Mikołaj przez kilka lat nie zgadzał się na jego usunięcie. Zostawił go tam jako przestrogę dla szalonych głów. Powstańcy odpowiedzieli bezładnym ogniem i okrzykami:

-    Hura Konstytucja! Hura Konstanty!

Już następna salwa skierowana wprost na nich sprawiła, że się bezładnie rozpierzchli.

Usłyszawszy salwę armatnią, babka Aleksandra krzyknęła:

-    O mój Boże! Co o nas powie Europa! Mój syn obejmuje tron we krwi!

Najmłodszy brat Michał uspokoił jednak „najdroższą Mateczkę":

-    To jest zła, nieczysta krew!

Wszyscy dokoła zaczęli radośnie żegnać się znakiem krzyża. Dostojnicy zrozumieli, że oto pojawił się prawdziwy gospodarz ziemi rosyjskiej - surowy car. Matka kazała też przeżegnać się Saszy.

Potem wbiegł papa, objął babkę, matkę i dzieci. Wszyscy niezwłocznie udali się do wielkiej pałacowej cerkwi. Tam na kolanach modlili się i dziękowali Bogu za ratunek.

Potem małego Aleksandra ubrano w paradny huzarski mundurek i kamerdyner babki wyniósł go na pałacowy dziedziniec. Tam oświetleni blaskiem ognisk czekali na niego ojciec i gwardziści. Był to właśnie ten batalion saperów, który uratował pałac.

Mikołaj wziął syna na ręce i unosząc go, wykrzyknął:

-    Oto, dzieci, mój następca, służcie mu wiernie.

52


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
388 Z ŻAŁOBNEJ KARTY doczekała się realizacji z różnych przyczyn, głównie finansowych. Była to jedna
WIELKI KSIĄŻĘ Władcze spojrzenie Mikołaja I do śmierci prześladowało jego dworaków. Bezlitosne
IMG78 (8) 128 bardziej, od Franckego i Spenera po Zinzendorfa, czynnik uczuciowy. Nie była to jedna
str 208 209 5.    Była to szkoła podchorążych piechoty w Warszawie, otwarta przez wie
63210 IMG78 (8) 128 bardziej, od Franckego i Spenera po Zinzendorfa, czynnik uczuciowy. Nie była to
Rozwiązanie takie oferuje spore możliwości, nie jest jednak chętnie stosowane przez administratorów
WIELKI KSIĄŻĘ Jakżeż mógł w to uwierzyć, znając los Piotra III! Tak więc, mówiąc ściślej -
WIELKI KSIĄŻĘ Mikołaj szybko się na to zgodził. Księżniczka wirtemberska uratowała w ten sposób wiel
SNB13867 22 oni zdolni samodzielnie zaspokajać i regulować. Nie oznacza to jednak — powtó^ my to — ż
zagraniczną? TAK,TAK ijeszczeraz TAAAAK !!! Erasmus to jest coś niesamowitego, myślę, że była to jed
grafli jej przeciwnicy. Nie był to jednak wielki powód do zmartwienia - jak pisze dalej M. Komża, st
page0507 499Riunszyszki — Rumuni stych wzgórzach Rumszyszek, to jednak pewna, że książę Albrecht Rad
page0537 Ruś 529 przed czasami Iwana III” (tom VI, przyp. 598), to jest przed owym wielkim ksiąźęcie
IMG107 zindywidualizowaną, to jednak, tak jak wazyą ko w przyrodzie, człowiek jest mnogością —T 
jak wyleczyłem dziecko z dysleksji0020 - Nie słyszałem o czymś takim. Ale na pewno można spróbować.

więcej podobnych podstron