759
ROZDZIAŁ 12. WRAŻLIWOŚĆ ESTETYCZNA LUDU
źródło, w którego ruchliwym wnętrzu wszczyna się już, czy zapowiada, sto osobnych nurtów, ale się jeszcze nie rozpływa w sto oddzielnych strug. Niejeden z jej wytworów z pewnością o d pierwszych chwil istnienia ma, niczym znany posąg tzw. Światowida, kilka twarzy, patrzących w różne strony ludzkiego życia. Z czasem niektóre z tych oblicz, albo i wszystkie, mogą zmienić wyraz, czy też zmierzchnąć i zniknąć; obok zaś nich albo na ich miejscu mogą wyniknąć nowe. Podobne zjawiska znamy zresztą także z obrębu kultury wyższej, ale nie są tu one ani tak częste, ani tak jaskrawe, jak na kulturalnych nizinach. Walory magii, religii, sztuki, obrzędowości rodzinnej, różnych stron społecznego ustroju, techniki itd. zespalają się w obrębie prymitywnej kultury tak ściśle, że badacz musi je niejako rozrywać, aby zaprowadzić w tej dziewiczej plątaninie jaki taki ład, pozwalający na jej zgłębienie. Rozrywanie takie jest niezbędne; ale ani na chwilę nie wolno zapominać, że się go dokonało i jak się go dokonało. Nie wolno zapominać, że nasze podziały są sztuczne, że d z i el e n i e j ak o takie nie jest naszym celem, lecz służyć ma jedynie i wyłącznie do podkreślenia n a j c h a r ak tery s t ycz n ie j s z ych cech pewnych grup zjawisk w celu ich zrozumienia.
612. Gdy mowa o wrażliwości estetycznej ludu, powinnoby się niewątpliwie uwzględnić m. i. ludowe definicje piękna czy estetycznego czaru. Omówiliśmy je jednak na innym miejscu i nie będziemy się powtarzali (ob. § 70). Położę tu tylko nacisk na znamienny fakt: wszystkie jasne pod względem etymologicznym ludowe terminy słowiańskie z zakresu estetyki biorą początek bądź z odczucia podziwu dla danego przedmiotu czy zjawiska, i te -*■ na ogół rzadsze — służą nie tylko dla oznaczenia piękna, lecz również cudowności, niezwykłości, — bądź też z odczucia harmonii (podobieństwa, powtarzania się kształtu) i ładu. M. i. jeden z dwóch najstarszych i najbardziej rozpowszechnionych terminów dla piękna (lóp-L) ma zdaniem etymologów tłumaczyć się jako 'przystający, stosowny’. Niestety etymologia tego właśnie wyrazu nie jest pewna. Co do zajmującej rozmaitości terminów zależnie od rodzaju pięknego przedmiotu ob. wyżej na str. 97.
Kończąc, musimy jednak nawrócić do tego, od czegośmy zaczęli, i zastrzec się raz jeszcze, że wszystko, co zostało tu przez nas powiedziane o wrażliwości estetycznej ludu, ma wyłącznie wartość pierwszego zorientowania się w przedmiocie. Ogromne, dzikie, niezwykle ponętne, pełne nieoczekiwanych odkryć i niespodzianek pole pracy zostało tu niejako raz jeden tylko w sposób próbny i z konieczności bardzo pobieżny przeorane. Dziesiątki odpowiednio przygotowanych pracowników naukowych są potrzebne, aby je rozorać dokładnie i wnętrze jego prawdziwie udostępnić wiedzy. W każdym razie — mam nadzieję — niektóre ważne zagadnienia zostały postawione i uwypuklone; szeregi innych wynikają łatwo przy uważnym czytaniu poda-