162
Ramka 6.2 Triumf liberalizmu?
„W XX wieku rozwinięte kraje świata pogrążyły się w paroksyzmach konfliktów ideologicznych; liberalizmowi przyszło ścierać się w nich najpierw z reliktami absolutyzmu, później z boiszewizmem i faszyzmem, wreszcie ze zmodyfikowanym marksizmem, który doprowadził świat na skraj nuklearnej apokalipsy. Ostatecznie jednak wiek, który rozpoczął się pod znakiem głębokiej wiary w nadchodzący triumf zachodniej demokracji liberalnej, zatoczył koło i zdaje się wracać do punktu wyjścia. Im bliżej jego końca, tym wyraźniej zbliża się nie «koniec ideologii* czy jakaś synteza kapitalizmu i socjalizmu, lecz miażdżące zwycięstwo liberalizmu gospodarczego i politycznego".
Francis Fukuyama, „The End of History?", National Interest, lato 1989
Kluczowe tezy
• Z dzisiejszej perspektywy lata 1990-2000 jawią się jako szczytowy okres rozkwitu liberalizmu, największe zaś znaczenie wśród liberalnych teorii tego czasu zyskała idea „końca historii'' Francisa Fukuyamy.
• Optymistyczna liberalna ocena epoki pozimnowojennej opierała się na trzech założeniach: (1) dflinokracje nie walczą ze sobą; (2) instytucje są zdolne przezwyciężyć logikę anarchii; (ił) nowoczesny, zgloballzowany kapitalizm łączy kraje coraz silniejszymi więzami.
Jeśli liberałowie spodziewali się czasów spokojniejszych, to inni - skłaniający się ku stanowisku przekonań realistycznemu - malowali znacznie ciemniejszy obraz kształtującego się świata. Tym, dla których pusto brzmiały hasła bezpieczeństwa, stabilności i ładu gospodarczego, bardziej prawdopodobna wydawała się wizja chaosu i konfliktów. Znajdowała ona podstawy w trzech głównych źródłach: (1) w ogólnej teorii polityki międzynarodowej kładącej nacisk na nieodmiennie - w przeszłości, a także przyszłości - konkurencyjny i anarchiczny charakter systemu międzynarodowego; (2) w historycznych przykładach fiaska tworzenia nowego porządku światowego - najwyraźniejszego w okresie po I wojnie światowej; (3) w analizie zjawisk widocznych po roku 1989 - powrotu barbarzyńskich wojen, mnożenia się państw upadłych (fctiledStates) i załamywania się całych regionów świata.
Wśród obserwatorów, którzy, wyciągając logiczne wnioski z tych przesłanek, podkreślali brak powodów do szczególnego optymizmu, był profesor nauk politycznych uniwersytetu w Chicago, John Mearsheimer - historyk wojskowości, który poświęcił się badaniom stosunków międzynarodowych, by stać się jednym z czołowych interpretatorów epoki pozimnowojennej w duchu realizmu. W optymizmie, jaki ogarnął Stany Zjednoczone po 1989 roku, Mearsheimer ośmielił się dostrzec naiwność, dowodząc, że opiera się on na poważnym błędzie w interpretacji historii, a szczególnie okresu zimnej wojny. Swoje poglądy Mearsheimer wyłożył w jednym z najczęściej przywoływanych tekstów epoki pozimnowojennej, „Back to the Futurę: instability in Europę after the Cold War”, który, opublikowany latem 1990 roku w prestiżowym amerykańskim czasopiśmie International Security, wywołał gwałtowną dyskusję.
Od zimnej wojny do wojny z terroryzmem
163
Pesymizm Mearsheimera wynika! w znacznej mierze z analizy struktury systemu międzynarodowego w okresie zimnej wojny. Teza, jaką postawił, nie była ani nowa, ani oryginalna, a inni realiści, m.in. Kenneth Waltz, z łatwością się do niej przychylili. Skoro system dwubiegunowy po II wojnie światowej przyniósł stabilność i ład, to jego załamanie - rozumował Mearsheimer - może zrodzić tylko nowe problemy, z których najgroźniejszym będzie zapewne dalsze rozprzestrzenianie się broni jądrowej. Autor „Back to the Futurę” uważał, że podział Europy i samych Niemiec po 1946 roku przyczynił się do powstania nowego ładu kontynentalnego, toteż w zjednoczeniu obu tych przestrzeni widział prawdopodobne źródło niepokojów. Spodziewał się wreszcie - jak wielu innych - że wraz z upadkiem komunizmu na Wschodzie Europy odżyją dawne waśnie etniczne, na powrót wciągając kontynent w okres chaosu i rozlewu krwi właściwy zasadniczo niefortunnym dziejom Europy międzywojennej. Kiedy po 1990 roku Bałkany ogarnęła Talu barbarzyństwa, złowróżbne zapowiedzi Mearsheimera „powrotu do przyszłości” nabrały powagi proroctwa, przynajmniej w odniesieniu do części kontynentu.
Jeśli tezy Mearsheimera opierały się na przeprowadzonej przez niego analizie zimnej wojny w Europie, to Robert D. Kapłan wyszedł od spostrzeżeń dotyczących obszarów świata dotkniętych upadkiem i rozkładem. Jego wystąpienie - artyku! „The Corning Annr> chy” zamieszczony w 1994 roku we wpływowym piśmie Atlantic Monthly Hlunowiło drugie w latach 90. poważne wyzwanie dla liberalnego optymizmu. Wykorzystując donv bek innych autorów, Kapłan stworzył obraz przyszłości stosunkowo najsłabiej osadzony w materiale empirycznym, lecz bezsprzecznie wyjątkowo wnikliwy w interpretacji epoki pozimnowojennej - stosownie do głównego założenia roboczego, w którym przyjął, że nie sposób rozpatrywać przyszłego charakteru polityki światowej w oderwaniu od załamania gospodarczego i społecznego, jakie jest udziałem wielu krajów Afryki.
Kapłan widzi wyłaniający się nowy świat w prawdziwie czarnych barwach. Szybki rozpad dawnych struktur i tradycyjnych pewników mnoży w nim chaos i nędzę, obecne na wielu obszarach, lecz widoczne szczególnie jaskrawo w krajach Afryki Zachodniej, takich jak Sierra Leone czy Zair (obecnie Demokratyczna Republika Konga), gdzie życie przeciętnego człowieka stało się wręcz nie do zniesienia. Jednocześnie w innych regionach świata zamiast staroświeckich konfliktów ideologicznych, w rodzaju starcia komunizmu z kapitalizmem, dochodzą do głosu trudniejsze do rozwiązania - być może bardziej zasadnicze - konflikty o dostęp do zasobów: wody, ziemi uprawnej, lasów, a nawet łowisk ryb. Wyczerpywanie się zasobów odbija się jeszcze bardziej dramatycznie na kondycji tych spośród biednych krajów, w których gwałtownie wzrasta liczba ludności, a zarazem brakuje mechanizmów pokojowego rozwiązywania sporów. Kapłan
Ramka 6.3 Pochwala realizmu
„W klasycznej realistycznej teorii stosunków międzynarodowych i - jak niegdyś mówiono - sztuki rządzenia państwem wiele punktów zasługuje na krytykę; kto z nas nie zanudzał kolegów na konwersatoriach misternymi analizami teorii równowag: sił, pojęć potęgi i - naturalnie - interesu narodowego? Problem w tym, że przy naszej precyzji intelektualnej zbyt często, dbając o formę, zapominamy o treści. Jednak główne teksty klasycznego realizmu, choć nie są bez wad, w porównaniu z wątpliwymi arcydziełami dzisiejszych autorów {czy autorek) uderzają świetnością. By wyrazić się nieco banalnie: nadają wielkim sprawom słuszną rangę”.
Colin Gray, „Clausewitz Rules OK?", fieview of International Stućies, grudzień 1999, s. 162