przedstawienia w teatrze miejskim na placu Wilhelmowskim, organizowane przez towarzystwo „Harmonia”. Pani Salomea, żywo interesująca się życiem kulturalnym, poddawała się życzeniom męża, ale odbierała to inaczej. Nie mogła przestać myśleć o Edmundzie.
Niedługo czekali rodzice na rezultat poczynań swego syna. Po kilku miesiącach Edmund zawitał w rodzinne progi. Ze względu na wątłą budowę ciała i młodociany wiek zwolniono go ze służby. Nieszczęsny poszukiwacz przygód nie miał więc innego wyjścia niż powrót do domu. Ojciec zrezygnował z rozmów z Edmundem i dociekań nad jego postępkiem. Wiedział, że żadne perswazje ani prośby nie pomogą. Chęć poznania świata, przeżycia przygód wojennych była silniejsza od rodzinnych więzów, od kraju ojczystego. 2 tego zdawał sobie sprawę pan Fryderyk. Na razie był spokojny o swą małżonkę, która po powrocie Edmunda odzyskała chęć do życia. Tak więc Edmund pozostał w rodzinnym domu i chcąc nie chcąc musiał zająć się pracą. Ojciec zatrudnił go w biurze urzędu ziemskiego we Wrześni pod swoim nadzorem, po kilku zaś miesiącach przeniósł do innych jednostek administracyjnych, gdzie już wykonywał samodzielną pracę. Oczywiście, nudne, mechaniczne, biurowe zajęcia zupełnie go nie interesowały. Dalej uciekał w krainę marzeń o przygodach wojennych. Pierwsze niepowodzenie życiowe w pruskiej armii nie odebrało mu energii ani nadziei. Bujna wyobraźnia pracowała nieustannie.
— Muszę się stąd wyrwać za wszelką cenę, nie ma dla mnie rzeczy nieosiągalnych — zwierzał się Oskarowi.
— Ależ, Edmundzie, czy jest ci naprawdę obojętne, pod jakim sztandarem będziesz walczył? Ja nigdy nie włożyłbym obcego munduru! — — oburzał się Oskar. — Przecież tu, w kraju, jest tyle do zrobienia. Gdybyś tylko chciał. Tu też trzeba walczyć. Wiesz, co się działo w 1348 roku, gdy nie było cię w domu? Pamiętam, pewnego razu byłem z ojcem w Poznaniu, gdy tłumy z okrzykiem „Niech żyje Polska!” ruszyły w kierunku Starego Rynku, nie zważajac że Prusacy obsadzają place i ulice. Później widziałem powstańców we Wrześni. Mieli tu swój obóz, tu toczył się bój. A ty co? Nosiłeś wtedy mundur wroga. Czy wiesz, jak bardzo przeżyła to matka? I znów chcesz gnać w nieznany świat? Jestem twoim bratem i wiesz, że cię kocham i staram się zrozumieć twoje pragnienia, ale dlaczego musisz jechać gdzieś w nieznane, kiedy obowiązkiem każdego Polaka jest walka o wolność własnego kraju.
— Oskarze! Ty też mnie nie rozumiesz — replikował Edmund. — Nie mam o to żalu, ale wiedz, że to jest silniejsze ode mnie. Nic nie będzie w stanie zatrzymać mnie na miejscu. Muszę wyjechać i służyć w armii, obojętne w jakiej.
19