w pomniejszych utarczkach powetowane zostały przecież bitwami pod Zieleńcami i Dubienką. Były możliwości uzupełnienia strat ludzkich, ostatecznie jednak nie tak znowu wielkich, gdyż wynoszących zaledwie parę tysięcy. Były jeszcze sposoby pokonania przeciwnika. Lecz król nie umiał wyzyskać ani środków materialnych, ani moralnych narodu: dotychczasową walkę uważał za demonstrację, mającą na celu wytargowanie znośnych warunków pacyfikacji. Byle tylko nie drażnić Katarzyny oporem i zwycięstwami! Niejasno obiecywał stanąć na czele doborowej dywizji gwardii, którą marnotrawiono w rezerwie. Przed wojną deklarował: „stawię się i wystawię”. Były to jednak teatralne deklamacje Jego Królewskiej Mości, teraz zaś pytał się, czy w obozie będzie miał przyzwoitą kwaterę i kuchnię. Ten wy-godniś z niechętnym wzruszeniem ramion przyjął pomysł bratanka, księcia Józefa Poniatowskiego, zwrócenia się do całego narodu, do szlachty, do mieszczan, do chłopów, aby ich wezwać do obrony kraju! Tymczasem powołany przez sejm na najwyższego zwierzchnika sił zbrojnych, Stanisław August Poniatowski zgłosił akces do Targowicy!
25 lipca nastąpiło oficjalne zawieszenie broni, co wywołało powszechne oburzenie narodu. W wojsku zawrzało. Po bezskutecznych próbach skłonienia króla do cofnięcia haniebnej decyzji, książę Józef Poniatowski, Tadeusz Kościuszko, Józef Zajączek i wielu oficerów podało się do dymisji.
Ludzie Targowicy objęli władzę w państwie i nad wojskiem. Nastąpił nowy podział na dywizje. Zarządzono nowe dyslokacje wojska. Regiment imienia królowej Jadwigi, włączony do drugiej dywizji pod generałem lejtnantem Arnoldem Byszewsklm, w sierpniu pomaszerował w Kaliskie. Oba bataliony pozostały odtąd pod dowództwem niepopularnego pułkownika Karola Kurcjusza, który nie pojawił się z częścią regimentu na linii bojowej. Regiment królowej dosłownie przebiedował, gdyż nieregularnie wypłacano żołd, żołnierze zapro-wiantowani musieli się żywić na koszt własny. Był to trwający przez dwadzieścia miesięcy okres anarchicznych rządów targowickich. Nominalny „szef regimentu”, generał Augustyn Górzeński, zresztą dość poczciwy człowiek, choć niewysokiego polotu, zrzekł się szefostwa. Poprzestał na godności generała adiutanta króla. Szefem regimentu imienia królowej Jadwigi został Antoni Pułaski, rodzony brat słynnego bohatera Baru i Ameryki, Kazimierza Pułaskiego. Niestety, był to zdrajca i sprzedawczyk, jeden z prowodyrów konfederacji targowickiej. Regiment nic nie zyskał na tej zmianie.
Pułaski był jednocześnie generalnym inspektorem całej piechoty koronnej. Ale byl to tylko czczy tytuł i nadmiar godności, gdyż dygni-
19