a dający korzyści jedynie chłopom. Tymczasem w Wiedniu wybuchła rewolucja. Metter-■nich złożył wszystkie swoje urzędy i uciekł. Młodzież studencka i rzemieślnicza obu nad-dunajsikich stolic triumfowała. Po lutowej rewolucji nad Sekwaną przyszły nowe marcowe dni nad Dunajem. Monarchia pogrążyła się w chaosie. Powszechnie sądzono, że narodzą się nowe formy ustrojowe. Zdawało się, że władza nad światem sama oddaje się w ręce rewolucyjnych przywódców, pośród których szczególnie błyszczał Kossuth, teraz już obdarzony przez lud węgierski i jego przedstawicielstwo prawdziwie dyktatorską władzą. W takiej to chwili car Mikołaj I nakazał swoim armiom pogotowie i zbliżenie się do granic Galicji. Ludowa dyktatura w sąsiadującym z Rosją kraju zapowiadała niebezpieczeństwo bezpośrednie, gdyż na ziemiach polskich wystarczała do wybuchu tylko iskra, gdy tymczasem ze wznieconego przez Kossutha pożaru sypały się ich miliony.
Mikołaj I czekał na oficjalne wezwanie zagrożonych lub powalonych monarchów,' ci zaś usiłowali obejść się bez obcej pomocy. Wskutek wiedeńskich intryg Serbowie, Chorwaci i Rumuni odmówili uznania wolnych Węgier. Powodowani starą nienawiścią do przemocy ma-dzarskiej i podsycani przez Niemców, stanęli po stronie cesarza Ferdynanda. Kler katolicki także zwalczał Kossutha jako kalwina, przeciwnika hierarchii katolickiej.
Rozpoczęły się działania wojenne. Kossuth zdołał wymóc na szlachcie węgierskiej zrzeczenie się praw feudalnych, a od sejmu otrzymał uchwałę powołującą dwustu-tysięczną armię. Proletariat wiedeński sprzeciwił się wysłaniu wojsk przeciw Węgrom, doszło więc tam ■do nowej jesiennej rewolucji. Cesarz Ferdynand znowu uciekał ze swej stolicy do Ołomuńca. Kossuth z,byt późno zdecydował się na przyjście z odsieczą robotnikom i studentom Wiednia. Przez robotnicze przedmieścia zdołał się tylko przedrzeć polski bojownik, generał Józef Bem, jeden z przywódców rewolucji wiedeńskiej. Ale zjawił się na scenie węgierskiej zlbyt późno — już po mianowaniu przez Kossutha generałem i naczelnym wodzem Artura Gor-geya. 30 października armia węgierska poniosła klęskę pod Schwechat.
Wojska cesarskie rozpoczęły ofensywę ze wszystkich stron, a generał Gorgey wycofywał się bez walki. Polacy od samego początku wydarzeń proponowali Węgrom utworzenie legionu polskiego. Dopóki jednak przeważała tendencja kompromisowa, odnoszono się do nich niechętnie. Dopiero po jesiennym kryzysie Kossuth zainteresował się nimi. Ze strony Centralizacji Towarzystwa Demokratycznego Polskiego zgłaszał współpracę generał Józef Wysocki, ze strony partii arystokratycznej — generał Henryk
19