skiego, jego odwagę i zręczność był tym bardzo zaniepokojony. Mawiał więc często, że „Gosiewski na jego zgubę wybrany”. W przesłanym do hetmana liście gratulował mu jednak buławy, pisząc: „Cieszę się wielce, że przecie — takiemu buławę konferowano”. Przyznawał jednak, że „sobie życzył kolegi ze krwi swej i z poddania własnego...”
Radziwiłł, jak mógł, działał przeciwko Gosiewskiemu, a tym samym osłabiał siłę i goto-? wość wojska litewskiego. Zresztą w tym czasi^ czynił już poważne starania o oderwanie Litwflr od Korony i poddanie się pod opiekę innego m<j-narchy.
W chwili zagrożenia Rzeczypospolitej najazdem cara Aleksandra stosunki w dowództwie armii litewskiej, z uwagi na zatargi Radziwiłła z królem i Gosiewskim, były bardzo złe.
Radziwiłł, widząc nadciągającą potęgę moskiewską, nie stanął pod Dorohobużem, jak nakazywał mu rozkaz królewski, ani też nie bronił Smoleńska — co było jego podstawowym obowiązkiem — lecz ściągnął wojska do obozu pod Orszą i pertraktował z Chmielnickim, który po unii perejasławskiej był poddanym cara. Radziwiłł nie miał odpowiednio przygotowanej do walki armii, gdyż więcej przywiązywał wagi do parad i strojów niż do gotowości bojowej i należytego zaopatrzenia wojsk. Oceniając ten stan rzeczy pisano wówczas: „Nie mając potrzebnych zapasów, a często odpowiedniej muni-
cyi w bole z pustymi muszkietami wychodził”. Co gorsza nie robił pełnych zaciągów i pobierał żołd na chorągwie, które nigdy nie istniały. Mimo to mógł jednak posiadanymi siłami skutecznie bronić pogranicznych zamków, w tym Smoleńska i Połocka, a nie oczekiwać przeciwnika w otwartym polu. Poniósł więc klęskę pod Szepielewicami i wycofał się do Wilna, składając winę za przegraną na Gosiewskiego, który rzeczywiście nie udzielił mu w tym czasie pomocy.
Gosiewski, widząc bezczynność hetmana wielkiego, przystąpił energicznie do spraw organizacyjnych, Przeprowadził w Wilnie nowy zaciąg w liczbie 5600 ludzi, w tym: 3 chorągwie husarskie, 6 rajtarskich, 11 kozackich, 4 tatarskie, 10 dragońskich, regiment piechoty polskiej i niemieckiej, asygnując na ten cel i własne środki pieniężne. Nie podobało się to Radziwiłłowi, który podczas narady poświęcopej wysiłkom zmierzającym do odparcia wroga, z szablą napadł na Gosiewskiego. Ledwie udało się go powstrzymać. Widząc potęgujące się warcholstwo Radziwiłła Gosiewski podał do wiadomości stwierdzone przez niego, jako podskarbiego wielkiego litewskiego, nadużycia finansowe Radziwiłła. Wprawdzie nie podlegał on Radziwiłłowi, ale skomplikowało to jeszcze bardziej stosunki między obu hetmanami. Obrażony Radziwiłł udał się do Mińska, nie podejmując żadnych przedsięwzięć mających na celu obronę kraju. W tej sytuacji Gosiewski przejął inicjatywę. W liście
35