ostrej krytyce prasa, podnosząc wielkie zasługi Prądzyńskiego dla powstania.
Tymczasem Skrzynecki celowo paraliżował wykonanie' uchwały z 27 lipca o wydaniu walnej bitwy Paskiewiczowi przed linią Bzury.
Wojsko ruszyło w kierunku Sochaczewa. Jeszcze raz zawahał się Skrzynecki — jakoby po odebraniu tajemnych wieści od Francuzów — czy warto prowadzić do walnej bitwy, lecz naglony przez większość marszu nie wstrzymał.
2 sierpnia wódz naczelny* stanął z armią w Sochaczewie. Strona polska liczyła 66 batalionów piechoty, 83 szwadrony jazdy, 132 działa, tj. razem 52 000 żołnierzy. Na czele poszczególnych dywizji stali generałowie: Skarżyński, Rybiński, Milberg, Chrzanowski, Małachowski, Ja-gmin i Turno. W skład ścisłego kierownictwa wchodzili: wódz naczelny Jan Skrzynecki, szef sztabu głównego Tomasz Łubieński, generałowie Ramorino i Umiński, kwatermistrz generalny Kołaczkowski, dowódca artylerii Bem oraz szef inżynierów Prądzyński.
Rosjanie rozporządzali siłą 60 000 żołnierzy. 3 sierpnia feldmarszałek Paskiewicz skoncentrował swoje wojska, zostawiając generała Pah-lena z 1 korpusem pod Zabostowem, przednią straż w Kompinie, brygadę huzarów w Boczkach, grenadierów dowodzonych przez Szachow-skiego pod Popowem, a przednią straż generała hrabiego Witta pod Arkadią. W takim ugrupo-
waniu Paskiewicz postanowi! czekać na polski atak. v
Przed Kołaczkowskim stanęły ważne zadania. Generalny kwatermistrz bowiem to prawa ręka głównodowodzącego, on przedstawia plany operacji, kieruje ruchami wojsk, rozpoznaje siły i zamiary wroga, mierzy czas i posunięcia wojsk własnych i przeciwnika; od oprawnożci i opera • tywności głównego kwatermistrza zależy skuteczność rozkazów wodza, a często nawet losy bitwy.
2 sierpnia w Sochaczewie Skrzynecki zwołał radę wojenną o godzinie 10 rano. Ustalono, że trzeba jak najszybciej przystąpić do ataku. Skrzynecki zakładał, bez dokładniejszego na razie sprawdzenia, iż Rosjanie stoją pod Ryb-nem, a niewielki ich korpus zajął Łowicz. Polecił Kołaczkowskiemu przygotowanie planu ruchu wojsk polskich na dzień następny, a następnie, nie wiadomo z jakiego powodu, zainicjował szczegółową dyskusję o... stosowności stoczenia bitwy z nieprzyjacielem w sytuacji, kiedy strona polska ma ,,rzekę za plecami”. Przy znanej gadatliwości Skrzyneckiego w toku czczej dyskusji trawiono jedynie cenny czas.
Aby wykonać rozkaz wodza, Kołaczkowski musiał skrupulatnie znać ustalenia rady wojennej co do dnia następnego. Zdawał sobie zresztą sprawę, że korpusy są od siebie oddalone, a rozkaz musiał do nich w porę dotrzeć. Wydobył więc — jak sam wspomina — zegarek, po-
91