1
Trj) rzejmując berto po Władysławie Łokiet-| ku młody wówczas król Kazimierz zastał ii bardzo trudną sytuację, gdyż państwu zagrażało wielu wrogów, ale pośród nich zagrożenie ze strony Tatarów nie było pierwszoplanowe. Byli oni odgrodzeni od ziem Królestwa Polskiego terenami Rusi Halickiej, która pozostawała w pewnej od nich zależności. W porównaniu do wieku XIII, kiedy cała Małopolska drżała w obawie przed powtórzeniem tragicznych wydarzeń z roku 1241, obecnie niebezpieczeństwo tatarskie znacznie zmalało.
Groza najazdów tatarskich znów gwałtownie wzrosła, gdy w polityce polskiej zaczęła dominować kwestia wschodnia. Wraz ze zdobyczami na wschodzie granica państwa zbliżała się coraz bardziej do posiadłości tatarskich. Wcześniej czy później musiało dojść do konfliktu zbrojnego. Stawienie czoła Tatarom nie było sprawą łatwą, ponieważ metody walki stosowane dotychczas z powodzeniem przeciwko
Czechom czy Marchii Brandenburskiej zupełnie wobec Tatarów zawodziły. Dla wojsk polskich w ten sposób wyłoniła się trudność wymagająca nowych form działania.
Po interwencji w sprawie Rusi w 1341 roku Kazimierz mógł się spodziewać, że Tatarzy jako zainteresowani bezpośrednio tymi obszarami będą się sprzeciwiali polskiej na nich obecności.
Atak z ich strony nastąpił już 20 stycznia 1341 roku, w chwili gdy chorągwie królewskie nie były do walki przygotowane. Po przekroczeniu wschodniej granicy państwa skierowali się wzdłuż Sanu w kierunku na Sandomierz. Chcieli przedostać się do dzielnic centralnych, mroźna zaś zima była ich sprzymierzeńcem, ponieważ lód ułatwiał przeprawę przez Wisłę.
Po zebraniu niewielkich sił Kazimierz Wielki wyruszył spiesznie do zagrożonego Sandomierza lewym brzegiem Wisły. Armia polska była jednak zbyt szczupła, aby powstrzymać napastników, toteż król postanowił bronić tylko przeprawy, a walkę w polu rozegrać dopiero w wypadku zaistnienia jakiejś korzystniejszej sytuacji.
Taka taktyka przyniosła zmianę kierunku natarcia nieprzyjaciela; dzielnice centralne zostały więc uratowane. Tatarzy nie zdecydowali się bowiem na przeprawę pod okiem wojsk polskich i ruszyli na Lublin. Zamek, wówczas
121