Gdy generał Kazimierz Małachowski 19 sierpnia Objął funkcję zastępcy naczelnego wodza, Bogusławski w brygadiera został dywizjonerem, aczkolwiek nie zdobył złotej gwiazdki na epoletach, to jest w dalszym ciągu pozostał w stopniu generała brygady. Narzekał tylko, że 3 wyborową dywizję „zapowietrzono mu czapnikami”, co wymaga wyjaśnienia.
Późnym wieczorem 5 września zastępca naczelnego wodza, generał Małachowski, polecił Bogusławskiemu zachować czujność wobec możliwości „podrzędnego ataku” na jego odcinku. Zresztą spodziewano się, że główne natarcie feldmarszałek Paskiewicz skieruje gdzie indziej, nie na Wolę. Generał Bogusławski, ten zawsze gderający służbista, postanowił zlustrować fort wolski. Ponieważ zastał batalion 10 pułku piechoty „rozmamłany i chrapiący po całej zagrodzie prawej, jak bandę dziadów na odpustowym noclegu”, wpadł w gniew. Z tego powodu Bogusławski zrobił ostrą wymówkę, i to w dodatku już nie pierwszą, dowódcy 10 pułku, majorowi Piotrowi Wysockiemu, za niedbalstwo jego oficerów i rozluźnioną dyscyplinę żołnierstwa. Bogusławski zawsze pozostawał z daleka od politycznych rozgrywek, które pod koniec powstania fermentowały wojsko. Lecz on, ten nieustraszony na polu bitwy generał, a zarazem twardo trzymający się przepisów zachowania się wojska tak w polu, jak i w garnizonie, nie mógł tolerować zasadniczych odstępstw od nakazów regulaminowych: „Takiemu dziwnemu instruktorowi Szkoły Podchorążych rewolucje robić i gęsi wodzić, a nie pułk rekrucki do boju hartować” — złościł się Bogusławski.
Inicjator powstania, wiodący swych podcho-rążaków od Łazienek aż do Arsenału w noc listopadową, został pierwszym kawalerem Vir-tuti Militari w powstaniu 1831 roku. Przydzielony do sztabu generała Józefa Dwernickiego nie schronił się z nim w Galicji, po poddaniu się tego korpusu Austriakom. Jakby zawstydzony awansem z podporucznika gwardii grenadierów na kapitana i majora — choćby przecież mógł sięgnąć jeszcze wyżej w warunkach rewolucyjnych — stracił swój rozmach powstańczy. Istniał wtedy właśnie osierocony 10 pułk piechoty. Jego dowódca, ongiś kolega pułkowy Bogusławskiego — Spytek Jordan poległ 17 kwietnia w bitwie pod Wronowem. 10 pułk
121