rozumieniu z marszałkiem Żeromskim, zezwolenie dowódcy pułku w Drui na przepuszczenie Dźwiną sześciu statków kupców ryskich. Na stat_ kach tych płynących z Białorusi do Rygi spławiano konopie i siemię lniaine, które, na mocy układów zawartych w 1660 roku między Polską a Szwecją, wolno było wywozić tylko z Rzeczypospolitej. Wykorzystując ten fakt przeciwnicy z Kotowskim na czele oskarżyli Gosiewskiego o zdradę na rzecz cara. Jak pisał sam Gosiewski w liście do kanclerza Krzysztofa Paca:
„Rozeszły się wieści, że były to statki naładowane pieniędzmi, które car Aleksy miał wysłać Dźwiną tylko pozornie do Rygi, w rzeczywistości zaś przeznaczył je Gosiewskiemu...”
Za sprawą Kotowskiego uwięziono natychmiast dowódcę pułku z Drui i rozpoczęto jawną nagonkę przeciwko Gosiewskiemu. Sytuacja hetmana komplikowała się, tym bardziej że jako dyrektor komisji skarbowej był jednocześnie podskarbim wielkim litewskim zarządzającym skarbem, który wojsko związkowe uważało za swoją własność.
Do otwartego konfliktu doszło z powodu wypłacenia przez Gosiewskiego na polecenie króla wspomnianych iuż rachunków przedstawionych przez Paska w wysokości 6 tysięcy złotych, które nie były rachunkami wojskowymi. Wspominając to wydarzenie w swych pamiętnikach Pasek tak pisze:
„Po wyjeździe moim z Wilna dopadli jakoś pijacy ksiąg skarbowych, w których ja kwitują z odebrania b tysięcy złotych... zaraz od tego czasu nieborakowi Gosiewskiemu począł się pogrzeb gotować; i ta była najpierwsza okazja na niego, bo zaraz krzyknęli: A, zaiste MPanie hetmanie, dla wojska pieniędzy nie masz, a za lada asy gnać ją króla JMości znajdą się zaraz... Dobrze, dobrze, byleby to komu nie zaszkodziło!” Tę sytuację postanowił wykorzystać Kotowski. Pod nieobecność marszałka Żeromskiego zebrał w nocy systemem alarmowym część związkowców na sesję do kościoła w Wołpi i nie wyjaśniając, o co chodzi, zażądał złożenia przysięgi na zachowanie tajemnicy. Następnie oznajmił, niby z wielkim żalem, że ze strony hetmana Gosiewskiego, jak i marszałka Żeromskiego grozi wojsku wielkie niebezpieczeństwo. Posiada też dowody na to, że obaj spiskują na rzecz króla i dążą do rozbicia „Związku Święconego” przy pomocy Kozaków i Tatarów. Pokazał zebranym listy nie łubianego przez żołnierzy związkowych kanclerza Paca pisane do Gosiewskiego, które podstępnie przechwycił. Listy te pisane częściowo szyfrem cyfrowym, którego nikt nie potrafił odczytać, pozwoliły Kotowskiemu na dowolną ich interpretację. Faktycznie zawierały one jedynie informacje o bieżącej sytuacji i nie inspirowały niczego, co mogłoby godzić w „Związek Święcony”. Kotowski oskarżył również Gosiewskiego o tajne rokowania z carem i jako dowód
121