on, że Gosiewskiego „sami zdrajcy.., popiwszy się, marnie zgubili; tyrańsko, a niewinnie zabili wojownika szczęśliwego, wodza dobrego i senatora wielce poczciwego...” Również inni współcześni mu pamiętnikarze surowo oceniają sprawców morderstwa. Należący do „Związku Święconego*’ Wespazjan Kochowski pisze:
„Tak padł senator pod ciosami obywateli, wódz pod ciosami żołnierzy... przez niezmierne, więcej niż barbarzyńskie okrucieństwo, które słusznie może być porównywane z dzikością czasów Sullańskich; zgładzony bez wszelkiego sądu tak co do czynu, jak co do osoby”.
„Napisali ten związek świątobliwie — stwierdzał inny pamiętnikarz, Franciszek Medeksza — ale nie cnotliwie i prawie piekielnie sprawował się, bo bez prawa i sądu niewinnego prawie świątobliwego zabili hetmana... i jam zrazu chwalił, ale teraz tę świątobliwość przekleństwem konkluduję i ten przeklęty będzie, który dalej tą drogą pójdzie”.
Także żołnierze związkowi przyjęli wiadomość o zabójstwie Gosiewskiego z wielkim oburzeniem. „Uczuli wstyd i odrazę, wybuchali złorzeczeniami na sprawców mordu i wypierali się moralnego wspólnictwa z nimi”. Inspiratorów, którzy do tego doprowadzili, nazywali potworami, którzy pod pozorem upominania się o należność dla wojska uprawiali politykę i dążyli do zaspokojenia własnych ambicji. Postanowili, że sami muszą ująć tak inspiratorów, jak i sprawców zabójstwa.
Dla ich ujęcia zorganizowano specjalne oddziały, w skład których wchodzili najodważniejsi żołnierze specjalnie wytypowani do tego celu przez wszystkie chorągwie. Ścigano ich w imieniu wojska, a następnie króla i Rzeczypospolitej.
Głównego sprawcę tragedii, Konstantego Kotowskiego, ujęto w kwietniu 1663 roku w Sza-dowie. Stawiającego opór „za czuprynę wzięto" i osadzono w więzieniu. Również pozostałych ,,z wielką gorliwością pojmano”.
Następstwem śmierci Gosiewskiego było rychłe rozwiązanie „Związku Święconego”.
W dniu 22 kwietnia 1663 roku odbył się w Szadowie na Żmudzi zjazd oficerów i towarzyszy lewego skrzydła związku, tj. byłej dywizji Gosiewskiego, którzy uznali, „że związek już jest rozwiązany”.
Wysłano listy i oświadczenia do trybunału litewskiego, hetmana i prymasa z potępieniem „zabójców niewinnej krwi” i z żądaniem ukarania „ojcobójców i bandytów”.
Na cześć urodzonego w tym czasie syna hetmana Gosiewskiego, oddano salwy armatnie, a niemowlęciu przyznano tytuł rotmistrza chorągwi husarskiej i stopień pułkownika.
Dla podkreślenia faktu rozwiązania „Związku Święconego”, dokument ustanawiający ten związek załadowano do armaty i wystrzelono.
131