la pułkownika Kality rozpoczął się ino-wy okres — okres tułaczki po ażiiastich,
^miasteczkach, dworach, gdzie udzielano mu schronienia albo zamykano przed nosem drzwi. Był chory i znękany ostatnimi wydarzeniami.
Spełzły na niczym nadzieje, które wiązali powstańcy z wiosną 1864 roku. Różnorakie były przyczyny tego zawodu. Oddziały zbrojne Bosaka przetrwały zimę w Górach Świętokrzyskich. Przetrwał też w Warszawie Rząd Narodowy. Ale siły Józefa Hauke-Bosaka uległy zdziesiątkowaniu po bitwie pod Opatowem, a żandarmeria carska znajdowała się już na tropie Rządu i miała go wkrótce rozgromić. Tak więc ani władza cywilna, ani oddziały powstańcze nie miały już na wiosnę dostatecznej siły, by móc wznowić walkę. Traugutt rachował jeszcze na ochotników zza kordonu. W Galicji w zaborze pruskim stało kilka tysięcy ludzi, czekały też na odebranie zapasy broni. Koncentryczne wkroczenie kilku silnych kolumn powstańczych do Królestwa i na Litwę mogło zmusić nieprzyjaciela do skupienia sił i stworzyć warunki dla pospolitego ruszenia. Niestety, zakordonowe oddziały zdemoralizowały się wielomiesięczną bezczynnością, a opanowana przez Białych organizacja cywilna przyłożyła ręki do ich rozbrojenia.
Walka toczona od roku wciągnęła w swoje tryby najaktywniejsze patriotyczne elementy ze wszystkich klas społecznych: od ziemiańskich synów poczynając, poprzez inteligencję miejską aż do rzemieślników i chłopów. Straty były wśród nich ogromne — w poległych, straconych, zesłanych, zbiegłych. Przetrwały dotąd jednostki mniej zaangażowane. Wśród nich klasy posiadające miały już dosyć ponoszonych ciężarów. Z chwilą kiedy przestały rachować na obcą pomoc, chciały zakończyć powstanie jak najszybciej, aby ocalić siebie od coraz ostrzejszych represji. Co się zaś tyczy chłopów, o postawie ich miała rozstrzygnąć carska reforma uwłaszczeniowa.
Trwająca ciągle jeszcze na posterunku kadra działaczy rządowych, członków organizacji, oficerów i żołnierzy partyzantki traciła z wolna oparcie w społeczeństwie.
W czasie trwającej przez trzy tygodnie choroby Kality opiekowały się nim dwie córki naczelnika hut, które dokonywały cudów, aby go ocalić przed żołnierzami carskimi, ciągle
131