str 130 131

str 130 131



z całym przekonaniem, że to Bem toczy pojedynek artyleryjski na czele swych rezerwowych baterii w obronie tak zwanej pierwszej linii. Nawiasem mówiąc, Bem gdzieś się dosłownie zawieruszył i pojawił się poniewczasie. Dopiero detonacja i przypadkowe wysadzenie w powietrze „reduty Ordona” przekonało wszystkich, że mają do czynienia z prawdziwym szturmem!

Usadowione w zajętym forcie nr 54 armaty rosyjskie rozpoczęły ogień na drugą linię obrony. Wtedy rozgorączkowany Bogusławski nadbiegając, krzyknął do Sołtyka:

— Co pan u diabła sobie myślisz? Czemu Romańskiemu i Federowiczowi nie każesz strzelać, kiedyś się zamianował ich generałem! Chcesz, żeby nieprzyjaciel wszedł bez ostrzału do Warszawy?

Wtedy dopiero oprzytomniał skonfundowany tłuścioch Roman Sołtyk i baterie wałowe zaczęły odpowiadać i powstrzymywać nacierające kolumny.

Ruchy pomnażających się kolumn nieprzyjacielskich wskazywały, że główny szturm skierowany zostanie jednak na wielką redutę Woli. Chcąc wzmocnić obsadę w szańcu wolskim, Bogusławski wysłał na prośbę Sowińskiego jeden batalion 10 pułku, owych „czapników”, pod dowództwem majora Piotra Wysockiego. Ledwie batalion zdołał zająć wyznaczone miejsce, a już piechota nieprzyjacielska zaczęła się

wdzierać na wały i wkrótce opanowała cały fort nr 56. Obrona jednak nie była zbyt uporczywa, a dlaczego, o tym się miano wkrótce przekonać. Dopiero szaniec przy samym kościele bronił się dzielnie jeszcze przez całą godzinę. Beznogi generał Józef Sowiński uwijał się pomagając nielicznym już kanonierom, którzy padali wokół niego trupem. Do ostatka, z karabinem, jak prosty piechur walczył z garstką pozostałych „ósmaków”, nie zwracając uwagi na wezwanie do poddania się. „Aż nareszcie przeszyty kilkoma bagnetami chyli się na armatę, lecz nie mogąc zgiąć drewnianej nogi, przyparł się stojącym trupem na ostatniej drzazdze Ojczyzny”.

131


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
bardziej, panuje obecnie przekonanie, że to kobiety są bardziej odporne na ból, współczesny mężczyzn
str 130 131 on, że Gosiewskiego „sami zdrajcy.., popiwszy się, marnie zgubili; tyrańsko, a niewinnie
str 130 131 (2) 10. „Kurier Warszawski” (1821—1939) był istną kopalnią wiadomości o żywych współczes
DZIADEK RZUCIŁ NA NAS KLĄTWĘ CZ 3 Państwo Baranowscy są przekonani, że to przez klątwy&nb
str 130 131 8. Hieronim Ramorino (1792—1849) był nieślubnym synem pięknej Włoszki i francuskiego por
str 130 131 „sujet allemand” i odprowadził generała z pełnymi honorami do pociągu. W sierpniu 1871 r
str 130 131 tkich ważnych sprawach zwracano się do niego 0    radę i pomoc. Jego niez
str 130 131 Pobyt w klasztorze trwał osiem dni i przyniósł wyraźną poprawę zdrowia królewskiego. Nie
str 130 131 TUŁACZKA la pułkownika Kality rozpoczął się ino-wy okres — okres tułaczki po
str 130 131 prowadzeni przez swych oficerów do Wyszogrodu, skąd mogli udać się do domów. Kołaczkowsk
IMGP9122 Kult drzew w przekonaniu że to zapewni im obfity plon. Ta sama myśl leży u podstaw francusk
str 130 131 8. Hieronim Ramorino (1792—1849) był nieślubnym synem pięknej Włoszki i francuskiego por
CCI20100224056 Irn więcej się nad tym zastanowimy, tym lepiej się przekonamy, że to jest takie właś
page0175 165 zumowanie. Okazuje się więc, że to wielkie zagadnienie metafizyczne wnosimy na pole
KI2 Wydaje się, że to działa, albowiem konsumpcja piwa na obu rynkach szybko
7‘ 7‘ przekonaniu, ze rozpoczęte roboty rozwiną się i sprowadzą na kraj zadowolenie i

więcej podobnych podstron