18 razy pod rząd, zmieniając za każdym razem wzorzec i pozostałe linie. Różnice między linią wzorcową a pozostałymi dwoma były zawsze na tyle wydatne, że — jak wykazała odrębna próba — osoby dokonujące porównań w pojedynkę prawie nigdy nie popełniały błędów.
Jednakże w eksperymencie Aścha zaproszone osoby nie oceniały linii same. Badania prowadzono w grupach po 8 osób. Osobom tym demonstrowano zadanie równocześnie i polecano głośno wypowiadać opinie. Wśród tych 8 osób znajdowało się 7 „fałszywych” osób badanych, pozostających w zmowie z eksperymentatorem. Dawały one zgodnie z otrzymaną instrukcją raz prawdziwe, to znów fałszywe (w 1/ 3 zadań) oceny długości linii. Były to oceny zawszejedno my ś 1 n e w omawianym tu wariancie eksperymentu. W efekcie „prawdziwa” osoba badana spostrzegała nagle, że wszyscy inni wymieniają najczęściej nie tę linię, która jej się wydaje zgodna ze wzorcem. Była to sytuacja, wystawiająca na próbę niezależność sądu. .
Zbadano 50 osób i stwierdzono, że tylko 13 z nich (a więc około 1li grupy) wykazało pełną niezależność i ani razu nie uległo.naciskowi opinii grupy, podając zawsze odpowiedź zgodną ze świadectwem własnych zmysłów. Wśród pozostałych badanych byli tacy, którzy w różnym stopniu ulegli opinii większości. Czternaście osób przyłączyło się do mylnego zdania większości-częściej niż w połowie przypadków konfliktu między świadectwem swych oczu a jednolitą opinią grupy. Okazało się, że „monolityczność” postawy .ma tu szczególnie istotne znaczenie. Gdy w jednym z następnych eksperymentów Asch zaaranżował wyłamywanie się jednego osobnika, z chóru statystów, uległość wobec presji grupy gwałtownie zmalała.
S. E. Asch nie badał w przedstawionym eksperymencie związku niezależności sądu z charakterystyką osobowości. Problem ten podjął F. Barron. Powtórzył on — z pewną modyfikacją — eksperyment Ascha, dając osobom badanym dodatkowo serię testów zdolności twórczych2. Były to min. znane nam już testy nowych zastosowań i przewidywania konsekwencji. Wyniki oceniano pod kątem oryginalności odpowiedzi. Okazało się, że osoby dające oryginalne odpowiedzi w tych testach odznaczały się również odpornością na presję opinii grupy. Wynik ten stanowi jeszcze jeden przyczynek empiryczny do wiedzy o związkach między ważnymi dla twórczości cechami psy-
chicznymi, aczkolwiek w badaniach Barrona kryterium stanowiły testy, nic zaś obiektywne osiągnięcia twórcze.
Wydaje się nie ulegać wątpliwości, że autonomia osóbowości to nie tylko przymiot „dyskontowany” dopiero w autentycznej twórczości, prowadzącej do powstania cennego społecznie wytworu. Przejawia się on już w dzieciństwie (jego geneza bywa różnorodna) i zda się odgrywać istotną rolę w długoletnim przygotowywaniu jednostki do nieszablonowych osiągnięć. On to właśnie sprawia, że gdy całe otoczenie żyje jak na komendę zmiennymi „przebojami” sezonu, ten i ów kontynuuje swe nietypowe zainteresowania i, nie bardzo o tym wiedząc, zakłada, fundament pod przyszłe czyny, czerpiące soki z zadań i pytań stawianych samodzielnie, bez ingerencji mody czy szkoły.
Omawiana cecha miewa też aspekty przynoszące pośrednio u-szczerbektwórczości, gdy przyczynia się do powstawania ambicjonalnych zadrażnień i konfliktów między twórcą a otoczeniem. Niezależność, nonkonformizm wspiera się m.in, na pewności siebie i zaufaniu do własnego sądu. Cechy te łatwo gniewają otoczenie i są wówczas piętnowane mianem zarozumialstwa^' Epitet ten implikuje wyniosłe i świadome lekceważenie innych. Niejeden twórca dawał mu wyraz, inni byli piętnowani, choć uczuć takich nie żywili. Świadomie kształtowana sztuka współżycia ma tu spore pole do popisu, utrudnionego niestety przez pewną namacalną, choć nie ujętą nigdzie liczbowo, prawidłowość. Oto na jeden niewątpliwy już talent przypada iluś tam zakochanych w sobie bez reszty pyszałków, którzy sami siebie dawno pasowali na istoty wyższego pokroju, zaś otoczenie ciągle jeszcze nie wie, jakie naprawdę możliwości kryją się za ich odpychającą arogancją.
Ale nawet wersalskie maniery prawdziwego nowatora w przeciwstawianiu się tradycyjnym schematom czy też tępym oponentom nie potrafią w pełni zapobiec niechęci. Albowiem dla pewnych ludzi i kolektywów już sam fakt, że ktoś inny wykazuje większą indywidualność, stanowi wyzywającą nieprzyzwoitość. Jeśli więc wysiłki wychowawcze mają być skuteczne, muszą być obopólne. Ich wspólnym ogniwem jest światła tolerancja, żywiąca się m.in. wiedzą, w kręgu której obracamy się tu od początku.
H — Myślenic twórcze
Book../’ Op. rit.
F. Barron: The Psyckology ojImagination. W: S.J. Parnes H. F. Harding (Ed.j: „A Source