IMGW09 (2)

IMGW09 (2)



198

WACŁAW BERENT

Czyżby mną już co innego rządziło niźli wola moja?-.. Konwią folgę mir in das dunkle Reich... A niech się dzieje co chce! Zadzwonił gwałtownie.

U Kunickiego zastał wielki nieład: stosy książek i papierów porozrzucane na ziemi, kufry na środku pokoju, naokół pełno ogarków od cygar i niedopałków po papierosach. Kunicki leżał na otomanie. Podał mu rękę milcząc i wskazał niedbale na krzesło. — Ja do pana właśnie iść chciałem — rzekł spokojnie, prawie sennie.

—    Pan? — Jelsky musiał się powstrzymać, aby nie wzruszyć ramionami. „Skądże? — myślał — po co? i co za konfi-dencja10 nagła?” Nie zdejmując palta, siadł konno na krześle i wsparł głowę na poręczy. Przypatrywał się Kunickiemu uważnie, badawczo, uparcie.

—    Panie Kunicki, właściwie, co się z panem dzieje?!

—    Wyjeżdżam — mruknął.

—    Widzę. Lecz czy nie należałoby wprzódy chociażby spróbować. Jak można pozwalać się tak maltretować życiu?

—    Nie rozumiem. Czego ja mam próbować? Nie mam nic do zyskania, mogę tylko wszystko stracić.

—    Ach, tak!

—    Po części jużem stracił. Mówię szczerze, ponieważ nie znajdowałem nigdy rozkoszy w obełgiwaniu siebie lub ludzi. Widzisz pan, dla człowieka pracy i ładu nie ma nic straszniejszego w życiu nad te... nie wiem, jak powiedzieć... teatralne w życiu efekty. Zaprowadź pan kiedy młodego rzemieślnika, który nigdzie poza swą ulicę nie wychodził, na jakąś czarodziejską feerię11; pokaż mu pan rusałki, najady, waligórów, wyrwidębów; przez tydzień będzie chodził jak struty. Własne życie wyda mu się nagle szare, nudne, brudne.

io konfidencja (łac.) — spoufalenie.

n feeria (z fr.) — widowisko teatralne o fantastycznej treści, przedstawiające urojony, bajkowy świat i czarodziejskie wydarzenia za pomocą chwytów scenicznych (efekty świetlne i muzyczne, maszyneria teatralna).

—    No tak — potakiwał Jelsky. — A co gorsza, własne łydki tak rozpaczliwie, tak beznadziejnie i żałośnie chude, że młody pracownik szydła i dratwy gotów je sobie nadsztuko-wać w spodniach.

—    Takie rzeczy robią tylko literaci — prostował Kunicki spokojnie. — Idzie o to życie nasze mizerne, o te zbyt silne blaski w bezświetlne godziny codzienności. Każde niespodziane silne i wielkie uczucie jest tym ogniem bengalskim, w którym wszystko nowe i obce wydaje nam się światem z czarodziejskiej bajki, a my sami tak ogromnie nikczemni i pospolici.

—    Tak — potakiwał Jelsky niedbale. — Ale w panu zanosi się coś na dłuższą prelekcję. Czy (Jelsky oglądał się po pokoju), czy w gospodarstwie nie ma przypadkiem koniaku? (Spostrzegł na oknie butelkę wraz z kieliszkiem i sięgnął po nią.) Zmieniają się coś obyczaje; byłeś pan, o ile wiem, anty-alkoholikiem... Koniak — mówił przełykając pierwszy kieliszek — jest napojem mistycznym: nalewką na sumieniach samobójców.

Kunicki spojrzał na niego wzgardliwie i zwiesił wargę.

—    Albo ta pańska wymowa, ten ustawiczny ferment i musowanie wina w głowie. I to mi kiedyś strasznie imponowało. Pamiętasz pan: rozbeczałem się wtedy w kawiarni. Dziś słucham ze współczuciem: panu coś bardzo dolegać musi...

—    Najbardziej pańska nie dość treściwa wymowa. Czuję, że będę panu musiał opowiedzieć coś... coś mniej wesołego i że bodaj na to tylko tutaj zabłądziłem. Krzepię więc ducha i — słucham — tymczasem słucham.

Ale Kunicki tkwił widocznie uparcie w pierwszej swej myśli.

—    Panie Jelsky — rzekł — wyście mi wszyscy wtedy nawet w kawiarni i tynglu strasznie zaimponowali. Artyści!... Oto jest życie... Tb jest świat! — Miałem, widzisz pan, w duszy ten ogień sztuczny, który was wszystkich oświecał... Dawniej — mówił po krótkim milczeniu — miałem na wszystko jasny, spokojny i trzeźwy sąd; dziś tu, w głowie, poza-


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IMGW13 (2) p®D6 WACŁAW BERENT — Można filistrów orzynać co się da, długów nie płacić, dziewczyny gwa
IMGV56 (2) 92 WACŁAW BERENT —    Co takiego? — zainteresował się Jelsky. —
IMGV68 (2) 116 WACŁAW BERENT —    Nic wrzeszcz! — strofował go pan Hertenstein. Ale P
IMGV81 (3) WACŁAW BERENT Yvette Guilbert. Akwarela H. Toulouse-Lautreca Zgorzała już miłość, Tęsknot
IMGW03 (3) 186 WACŁAW BERENT wą świeżość, co rosę wrażeń chciwie chłonie i duszę zawsze odradza; cią
IMGW27 (2) WACŁAW BERENT —    Hm?... —    W życiu co żal ci za sobą zo
IMGW44 (2) 26H WACŁAW BERENT _ Hilda! — szarpnąłem się gniewnie. — Czyżbym ja dla ciebie był rzeczyw
IMGW67 (3) 314 WACŁAW BERENT tęsknot wzloty, co rwą się do słowa, do barwy, do kształtu, do dźwięku
IMGW64 (2) WACŁAW BERENT Jako młody pąk chłonie chciwie z nieczystych soków ziemi ten jad, co rozkła
55766 IMGV63 (2) 106 WACŁAW BERENT _Skończyliśmy zatem z literaturą i nauką — odliczał na palcach —
17364 IMGW33 (2) WACŁAW BERENT Bądź panem rzeczywistości. W obłocznych pałacach każą ci hołdować lir

więcej podobnych podstron