18 Rozdział 1. Pojęcie tożsamości a współczesność
dywidualnych diagnoz stanów rzeczy, strategii życiowych i potocznych wyjaśnień obserwowanych zjawisk.
Powróćmy jednak do podstawowej kwestii. Odpowiedzi na pytanie o powody, dla których tożsamość stała się problemem egzystencjalnym, jest wiele. Dokonajmy krótkiego ich przeglądu i próby systematyzacji, pamiętając jednak, iż łączą się one z podstawowym nurtem transformacji form życia zbiorowego w cywilizacji Zachodu, zmieniającym zarówno status podmiotu indywidualnego, jak i naturę jego więzi ze zbiorowościami.
Podstawową linię argumentacji, która w licznych wariantach przewija się w literaturze, zawarli w swej dawnej publikacji Peter Berger i Thomas Luckmann. Obaj autorzy wskazują, że w społeczeństwach z prostym podziałem pracy sposoby pojmowania siebie przez podmioty są w znacznej mierze odzwierciedleniem porządku instytucjonalnego społeczeństwa. Co istotniejsze, tożsamość jednostki nie jest w tych warunkach problematyczna. Pytanie: „kim jestem?” nie pojawia się zbyt często.
„Każdy wie, kim jest każdy inny i kim jest on sam. Rycerz jest rycerzem, a chłop jest chłopem - zarówno dla innych, jak i dla siebie. Tak więc nie ma problemu tożsamości. Jest mało prawdopodobne, aby mogło powstać w świadomości pytanie: «Kim jestem?», ponieważ przygotowana społecznie z góry odpowiedź jest subiektywnie bezwzględnie rzeczywista oraz w sposób spójny potwierdzana we wszystkich ważnych interakcjach społecznych. Nie oznacza to wcale, że jednostka jest zadowolona ze swojej tożsamości [...] ale nie pociąga to jednak za sobą problemu tożsamości [....] Osoby ukształtowane w takich warunkach nie potrafią raczej pomyśleć o sobie w aspekcie «drugiego ja» w psychologicznym sensie” (Berger, Luckmann 1983: 250).
Stan, który obaj autorzy nazywają „niefortunną socjalizacją” (a odnosi się to do tzw. wtórnej socjalizacji), radykalnie zmienia tę sytuację. Jednostka znajduje się bowiem w warunkach, w których zmuszona jest do przyjmowania odmiennych, a niekiedy nawet sprzecznych ze sobą obrazów-siebie związanych z pełnionymi rolami.
Stan ten jest rezultatem „segmentalizacji” życia społecznego, tj. takiej jego organizacji, która ukształtowana jest w sposób przypominający plaster miodu; struktury pozbawionej zasady łączącej poszczególne, oddzielone od siebie sfery życia.
Tę fundamentalną przemianę w relacjach: jednostka - struktura społeczna przedstawia m.in. Daniel Bell (1998: 126): „Na klasyczne pytanie: «Kim jesteś?» tradycyjna odpowiedź brzmiała: «Jestem synem mego ojca». (jest to widoczne w rosyjskich patronimiach czy też w arabskim sposobie nadawania imion, np. Ali ben Ahmed, a także w starych nazwiskach angielskich, takich jak Johnson, Thomson itp.). Dzisiaj odpowiada się: «Ja jestem sobą, sam o sobie świadczę tym, co robię i co wybieram». Ta zmiana samoidentyfikacji jest właśnie znamieniem nowoczesności”. Jest także - dodajmy za Bellem - zapowiedzią permanentnego stanu kryzysu tożsamości podmiotów in-^ dywidualnych.
Jest bowiem rzeczą oczywistą, iż w tych warunkach ulega rozbiciu mechanizm homogenicznego, niezróżnicowanego potwierdzania kluczowej, trwałej postaci osoby. Przekroczenie pewnego progu hetero-geniczności rodzi swoistą aurę psychospołeczną, która sprzyja indywidualizmowi manifestującemu się w wyborach między rozbieżnymi rzeczywistościami a przypisanymi im repertuarami tożsamości, których dokonuje jednostka.
W takich warunkach pojawia się właśnie pytanie: „kim jestem?” oraz znaczące w skali społecznej indywidualistyczne wybory w konstruowaniu siebie-samego. Wyłaniają się także socjologiczne konsekwencje tego stanu rzeczy, z których dwie zasługują na naszą szczególną uwagę, stanowią bowiem podłoże subiektywnie odczuwanych „problemów” z tożsamością.
j Kiedy możliwe staje się subiektywne pozbycie się przez jednostkę identyfikacji z ,jej właściwym” miejscem w społeczeństwie, a równocześnie struktura społeczna nie pozwala na realizację tożsamości wybranej subiektywnie - pojawiają się warunki dla myślenia kategoriami „prawdziwego ja” i tożsamościowych rewindykacji. Jawłowska