20 Rozdział 1. Pojęcie tożsamości a współczesność
nazywa to „dramatem uznania”. Charles Tylor (1995: 14) tak charakteryzuje ten stan: „od chwili gdy aspirujemy do samookreślenia, zwłaszcza oryginalnego, pojawia się potencjalna niezgodność między istnieniem, do którego pretendujemy, a istnieniem, które inni gotowi są nam przyznać. Jest to przestrzeń uznania, o które się dopominamy, ale którego inni mogą nam odmówić”.
Następuje wzrost świadomości relatywności wszystkich wyborów, włączając w to nasz własny wybór tożsamościowy. „W rezultacie własne zinstytucjonalizowane postępowanie można postrzegać jako rolę, od której we własnej świadomości można się oderwać i która może być odgrywana z zamiarem celowego wykorzystania. Na przykład arystokrata przestaje być po prostu arystokratą, ale stara się go odgrywać” (Berger, Luckmann 1983: 262). Tak więc nawet jeżeli rozwiązaliśmy pomyślnie „dramat uznania", nie możemy być wolni od wątpliwości, czy dokonany wybór był najlepszym z możliwych i jak długo należy być mu wiernym.
Na inne konsekwencje zmiany generalnych zasad funkcjonowania struktury społecznej zwraca uwagę Bauman. Jego zdaniem gwałtowny wzrost ruchliwości społecznej oraz coraz wyraźniej zaznaczająca się anonimowość w sferze relacji między ludźmi doprowadziły do takich zmian w sferze psychospołecznej egzystencji jednostki, które na eksponowanym miejscu umieszczały kwestie i pytania „tożsamościowe”.
Ruchliwość społeczna w perspektywie prezentowanej w pracach Baumana dotyczy właściwie wszystkich wymiarów tego zjawiska. Także ruchliwości w przestrzeni, przyczyniając się do rozluźnienia, a potem zerwania trwałych dotąd więzi między jednostkami. W jednym z badań prowadzonych w 1990 roku we Francji aż 48^ respondentów oświadczyło, iż od 1982 roku zmieniło miejsce zamieszkania (Bauman 1998: 206). Przemiany więzi społecznej, a także powstanie wielkich aglomeracji miejskich spowodowały, iż „obcy obracali się tu wśród obcych; w tłumie, jak wiadomo, łatwo się ukryć, ale też trudno znaleźć swoje miejsce - przez wszystkich uznane, nie podawane w wątpliwość, zapewnione na przyszłość. Człowiek jawił się drugim ludziom tylko fragmentem własnej osoby, tylko fragmenty owych drugich znając z oglądu [...] gdy spotkania są ulotne, łatwo [...] udawać, że się jest kimś innym, niż się jest naprawdę; i jak wtedy odróżnić prawdę od udawania?/! co to w ogóle znaczy, że się «jest kimś naprawdę?»” (ibidem 1993: 8). j
Tak scharakteryzowane konsekwencje zmasowanych procesów ruchliwości zyskały już dość dawno w pracach socjologów orientacji fenomenologicznej, sięgających do prac M. Bubera, miano fenomenu „bezdomności” człowieka w ostatnich dekadach XX wieku (por. Berger, Berger, Kellner 1977; Brittan 1977:45). Zajmował się nimi także Niklas Luhmann w Love as Passion, wskazując, iż wraz z przejściem do nowoczesnego społeczeństwa Jednostek nie można już ulokować wyraźnie w jakimkolwiek z osobna wziętym podsystemie - trzeba je a priori uważać za zdyslokowane. Wszyscy i wszędzie jesteśmy niejako «nie całkiem na miejscu», zdyslokowani, i to na stałe, w sensie egzystencjalnym. Jakkolwiek starałby się zadomowić, jest człowiek po trosze obcy w każdym «podsystemie», w jakim się znajduje w danej chwili. Nie ma takiego miejsca w społeczeństwie, do którego należałby bez reszty, całą osobą i w sposób naturalny - a więc z którego czerpałby pełne określenie swej tożsamości” (cyt. za: Bauman 1995: 220).
O dolegliwości zjawiska „bezdomności” jako problemu „tożsamościowego” świadczy i to, iż jest ono jedną z przyczyn „prywatyzacji”, charakteryzującej wiele działań ukierunkowanych na poszukiwanie znaczenia i sensu na własną rękę przez jednostki i grupy. Zjawisko to i jego konsekwencje zostały dość dokładnie przedstawione w odniesieniu do religii (por. Brittan 1977; Luckmann 1991).
Tożsamość jako problem teoretyczno-metodologiczny, jak wskazywaliśmy wcześniej, dotyczy, najogólniej rzecz traktując, debat wokół racji przemawiających za wprowadzeniem pojęcia tożsamości do