Nie ulega wątpliwości, że otaczające nas zjawiska i przedmioty można badać bądź pod względem ich składu i konstrukcji, bądź też pod względem pochodzenia albo procesów i zmian, które w nich zachodzą. Jest też sprawą oczywistą i nie wymagającą żadnych dowodów, że o pochodzeniu każdego zjawiska można mówić dopiero wówczas, gdy zostanie ono już opisane.
Tymczasem prowadzono głównie badania nad genezą bajki, przeważnie bez podejmowania prób wstępnego opisu systematyzującego. Nie będziemy na razie mówili o historycznym badaniu bajek, a tylko o ich opisywaniu, rozważania o genetyce bez odrębnego naświetlenia sprawy opisu — jak to się zazwyczaj czyni — są bowiem całkowicie bezużyteczne. Jasne, że zanim wyjaśnimy sobie, skąd bajka pochodzi, trzeba odpowiedzieć na pytanie: co reprezentuje?
Bajka jest niezwykle różnorodna i trudno byłoby ją zbadać od razu w całej rozciągłości, należy przeto podzielić materiał na części, tj. dokonać jego klasyfikacji. Właściwa klasyfikacja to jeden z pierwszych szczebli opisu naukowego. Od trafnej klasyfikacji zależy również prawidłowość późniejszych badań. Aczkolwiek klasyfikacja leży u podstaw wszelkich badań, sama również powinna być wynikiem pewnego uprzedniego opracowania. Tymczasem mamy do czynienia z czymś wręcz odwrotnym: większość badaczy zaczyna od klasyfikacji, wnosząc ją do materiału z zewnątrz, a nie wyprowadzając z meritum materiału. Ponadto klasyfikatorzy często gwałcą elementarne zasady klasyfikacji. I tu właśnie tkwi jedna z przyczyn znalezienia się w ślepej uliczce, o której mówił Spierański.
Przyjrzyjmy się kilku przykładom.
Najprostsza klasyfikacja bajek to podział na bajki o treści czarodziejskiej, bajki obyczajowe i bajki o zwierzętach1 2 3. Na pierwszy rzut oka wydaje się to słuszne. A jednak mimo woli nasuwa się pytanie: czy bajki o zwierzętach nie zawierają elementu czarodziejskiego, i to nieraz w bardzo dużym stopniu? I odwrotnie: czy w bajkach czarodziejskich nie odgrywają bardzo ważnej roli właśnie zwierzęta? Czy taką cechę można uznać za wystarczająco precyzyjną? Afanasjew zalicza np. bajkę o rybaku i rybce do bajek o zwierzętach. Czy ma rację? A jeśli nie, to dlaczego? Dalsze rozważania doprowadzą nas do wniosku, że bajka nadzwyczaj łatwo przypisuje jednakowe działania zarówno ludziom, jak i przedmiotom, i zwierzętom. Reguła ta jest słuszna głównie w odniesieniu do tzw. bajek magicznych, ale dotyczy i innych bajek. Jednym z najbardziej znanych pod tym względem przykładów jest bajka o podziale plonów
Zaproponowana przez W. F. Millera. Klasyfikacja
ta w istocie rzeczy jest zbieżna z klasyfikacją szkoły mitologicznej (bajki mityczne, bajki o zwierzętach,
bajki obyczajowe).