44 (De)Kotistrukcje kobiecości
rem taka, która zaakceptuje własną podrzędność, przedmio-towość, nieistotność. Tylko kobieta, która będzie się starała kształtować siebie na wzór męskich marzeń, zostać idealnym wcieleniem męskich wyobrażeń na temat kobiecości, zdobędzie uznanie w oczach mężczyzny. W praktyce kobieta, która znajdzie w sobie tyle siły, by wyjść poza tę rolę, będzie społecznie napiętnowana jako niekobieca. Każde dążenie do transcen-dencji, każda próba afirmacji siebie, będzie pozostawała w opozycji do kobiecości i skazywała kobietę na samotną walkę. De Beauvoir widzi kulturową przepaść pomiędzy emancypacyjnymi dążeniami kobiety a ich społecznie przypisaną rolą, pomiędzy człowieczeństwem a rzekomym kobiecym powołaniem. Kobieta staje więc przed dylematem, ponieważ wybór wolności automatycznie oznacza rezygnację z kobiecości. Bycie jednostką czynną i samodzielną, w powszechnym odczuciu zaprzecza bowiem kobiecości. Jednocześnie odrzucenie kobiecości to rezygnacja z jakiegoś aspektu własnego człowieczeństwa. Jak słusznie wskazuje de Beauvoir, w naszej kulturze mężczyzna to zarówno człowiek, jak i płeć, kobieta musi zaś wybrać pomiędzy człowieczeństwem a kobiecością, co oczywiście sprawia, że odrzucając kobiecość, przyjmuje męskie reguły gry.
Zadając pytanie o istotę kobiecości, de Beauvoir dotyka problemu braku wiedzy kobiet o sobie samych, nieznajomości siebie, własnych pragnień, jako że wszystkie narzędzia opisu pozostają w rękach mężczyzn, włącznie z uzurpowaniem sobie prawa do wiedzy o tym, czego tak naprawdę chcą kobiety. Cała kultura afirmuje męskość, kobiecość zaś stanowi jedynie męską projekcję. Stąd kobieta nie zna siebie, dopóki jakiś mężczyzna nie zwróci na nią uwagi, nie wyróżni z tłumu jej podobnych, nie powie, kim jest. Z tego powodu kobieta musi pozostać dla siebie samej zagadką, w przeciwnym razie rozpoznałaby kłamstwo, w którym przyszło jej żyć. Cała kultura opiera się na ukryciu owego kłamstwa - „Inny musi być Innym także dla siebie” (Beauvoir 1972 II, 363).
By stworzyć taką istotę, mężczyźni wynaleźli miry i legendy na temat kobiet. Jednak najbardziej kluczowym mechanizmem
służącym do kontrolowania Innych jest socjalizacja. W jej toku nabywane są role społeczne, które przekazują mit kobiecości następnym pokoleniom. „Nie rodzimy się kobietami - stajemy się nimi”, pisze de Beauvoir na początku rozdziału poświęconego kształtowaniu się kobiety. Warto tu zaznaczyć, że tym stwierdzeniem wprowadza kluczowe dla feminizmu drugiej fali rozróżnienie na płeć biologiczną (sex) i społeczno-kulturową (gender)u. Zgodnie z takim ujęciem, coś takiego, jak naturalna kobiecość, nie istnieje. „Wieczna kobiecość”, o której tyle się mówi i pisze, to konstrukt nabywany w procesie uczenia się, przyswajania odpowiednich ról i cech z nimi związanych. Fakt posiadania ciała z odpowiednimi narządami płciowymi nie przesądza jeszcze o tym, że się jest kobietą (w sensie realizowania określonej roli kulturowej) lub, dokładniej, że się jest za kobietę uznawaną. W przeciwnym razie, skąd by się brało gorzkie rozczarowanie osób opłakujących śmierć kobiecości? By się stać kobietami, musimy przyswoić sobie kulturowe znaczenia związane z tą rolą, wpasować się w kulturową normę. Oznacza to, że kobieta jako taka stanowi wytwór cywilizacji, produkt całego procesu socjalizacji, trwającego od najwcześniejszych chwil jej życia po samą śmierć.
De Beuauvoir bardzo mocno podkreśla różnice w wychowaniu chłopców i dziewczynek, zaczynające się od oferowanego każdej z płci innego zestawu zabawek i gier, poprzez bardziej subtelny przekaz ukryty w bajkach czy religii. „Dojrzewanie dlatego ma tak odmienne znaczenie dla obu płci, że wróży im różną przyszłość” (jw. 1972 II, 63). Przez dawanie dziewczynkom takich zabawek, jak lalki, przejawia się zachęta społeczna do podjęcia przez nie kiedyś funkcji opiekuńczych potrzebnych do wykonywania roli matki i żony. Proces dojrzewania dziewczynki jawi się jako znacznie boleśniejszy niż chłopców, co wiąże się nie tyle z odrzuceniem cielesności własnej jako czegoś wstrętnego czy upokarzającego, co z odrzuceniem cielesności niosącej ze sobą implikacje kulturowe. Dziewczynka „byłaby dumna ze swego krwawiącego ciała, gdyby nie utraciła dumy ze swego człowieczeństwa” (jw., 66).