146 Z. KRASIŃSKI: IRYDION
TUBERO. Idźmy! Zdarte z szyi Greka łupy ślubuję zawiesić w twoim kościele, o Marspiter! 44
ARYSTOMACHUS. Ściągnij pancerz — dwie łuski pękły ci w tej chwili nad sercem.
TUBERO. Dii, avertite omen!
(W ychodzą)
MASYNISSA. (Na schodach świątyni) Ptaki nocne, kar-mne krwią areny, splatajcie się w wieniec nade mną!
Zgrzybiała ruino wulkanu, ty przemarzona od ludzi na gwiazdę czystości i wdzięku u, dosyłaj mi bladych promieni!
Ziemio, daj, co się należy — powietrze, daj, co mi winne jesteś — bym karmił się krwią i jadem, jak niegdyś wiekuistymi ogniami eteru!
Jeszcze noc jedna i ranek jeden, a ja i syn mój opuścim te strony!
CHÓR. (Z wnętrza świątyni) Piękne, lubieżne witają pana! Nad hełmami tańcując, krwią z ran ludzkich odświeżyłyśmy lica i puklerz syna twego był zwierciadłem naszym!
Piękne, lubieżne ostrzegają pana! Z gwiazdą Oriona wszedł duch tajemniczy, strumieniem kołujący w błękitach i wszystkie ciche drgania, i wszystkie smętne fale swoje zebrał wokoło Irydiona duszy — przelatując, spotkałyśmy się z jego nurtem!
MASYNISSA. A syn mój czy zważał na podszepty ducha?
CHÓR. Ile razy ta myśl bez głosu dotknęła mu serce, bladł i mieczem błądził po zbrojach, i nie łamał żadnej — w przerwach bił się jak anioł strącony — śpiesz się, śpiesz się do niego!.
MASYNISSA. Mdłe dusze świętych niewiast, z tamtej strony grobu wracające westchnienia, nie wydrzecie mnie
Cyklopów, znajdowała się w głębi Etny na Sycylii.
44 Marspiter! — zob. Przypieki Autora [91].
45 Mowa o księżycu, którego boginią była dziewicza Diana.
go! Nie do złotych harf tak długo przyuczałem mu palce — nie do pieśni pochwalnych skręcałem mu usta! (Znika)
Forum — przy pochodniach Aleksander Sewerus na krześle kurulnym. Obok stoi Ulpianus, z tyłu straż z złotymi orłami. Arystomachus wchodzi — za nim prowadzą rannego Scypiona.
ARYSTOMACHUS. Boski imperatorze, już w tej chwili Tubero musiał schwytać Greka. Ja w bok się udałem i rozpocząłem bitwę z Cheruskami, którzy stali pod wodzą tego człowieka na drugiej pochyłości Wiminalu — pchałem ich ostrzami mieczów, aż zaczęli krzyczeć: „Niech żyje cezar Sewerus!’* i kląć się na wszystkie bogi Północy, że jakiś szał ich opętał po śmierci Heliogabala. Ten człowiek dwom czy trzem wtedy zaiwarł usta puginałem, ale wnet hurmem wszyscy przeszli do nas.
ALEKSANDER. Dzięki nasze walecznemu Arystoma-. chowi.
ARYSTOMACHUS. Teraz nazad do Tuberona! (Wychodzi)
ULPIANUS. Imię twoje?
SCYPIO. Umierający.
ULPIANUS. Wyznaj więc prawdę i pogódź się przed ostatnim tchnieniem z sprawiedliwymi bogi
SCYPIO. Z sprawiedliwymi!
ULPIANUS. Odpowiadaj mi w obliczu imperatora. Od jak dawna wasz spisek zawiązany?
SCYPIO. Od wieków.
ULPIANUS. Nie żartuj, niewolniku — czy mieliście wspólników w innych miastach państwa?
SCYPIO. Wszędzie.
ULPIANUS. Kto spomiędzy nich najzacniejszy?