60 Z. KRASIŃSKI: IRYDION
modrych falach, lecącymi otoczona syny! Bachusie, pij zdrowie Heliogabala! Dajcie róż i falernu! Chodź, najmilszy z ludzi — rozciągniem się na purpurze — pić będzie m i chwalić bogów za to, że wróg nasz zginie! (Skacze mu na piersi) Ten pocałunek weź od cezara! Nieprawdaż — wonne usta moje i gładkie czoło wzorem najśliczniejszej dziewicy? Chodź! Ja i Elsinoe panować będziem na syryjskich wybrzeżach, tam gdzie święte gwiazdy rozmawiają z ludźmi o losach przyszłości. (Wychodzą)
Ogród cezarów na palatyńskim wzgórzu. Pod posągiem Diany Elsinoe i Irydion.
ELSINOE. Dalej iść nie sposób — za długo by mi wracać było. Lecz ty nie opuszczaj mnie jeszcze.
IRYDION. Spieszno mi także — ostatnia czerwień słonecznych promieni już umiera na szczytach amfiteatru, a nim wrócę do siebie, muszę zamiejskich pretorianów odwiedzić.
ELSINOE. Nie proszę o długie godziny — błagam o jedną chwilę tylko. (Kładzie głowę na podstawie posągu) Spojrzyj na twarz Niepokalanej — patrz — obwiała ją tunika zmierzchu — o, ja bym mogła była kochać jak ona, kiedy wśród cichej nocy, oparta na łuku złotym, spuszczała się przez fale błękitu, by marzyć nad sennym Endymio-nem!*4 A teraz pójdź — zapytaj się ludzi, na co wyszła siostra twoja. „Między Poppeą i Messaliną95 — odpowiedzą ci — postawiono jej ołtarze”.
94 Endymion — pasterz, w którym według mitologicznej opowieści kochała się dziewicza bogini księżyca, Diana.
95 Poppea — żona Nerona; Messalina — żona cesarza Klaudiusza. Obie uchodziły powszechnie za kobiety swobodnych obyczajów.
IRYDION. Kto się poświęcił dla dobra ludzi, powinien o ich sądzie zapomnieć. Czy wiesz, kto jest bogiem nazare-nów? Ten, co dla zbawienia braci sam przystał na hańbę krzyża! O Elsinoe, i nam podobne dostały się losy!
ELSINOE. Ty już cudze wiary przejmujesz, szukasz pociechy u tych, którymi pogardzili ludzie! Ale ty znasz Aleksandra, wiesz, jak go wychowała Mammea, słyszałeś o nim przepowiednie starców, że zrówna kiedyś boskiemu Aureliuszowi!80 Wczoraj w przysionku Dejaniry napotkałam jego. Zatrzymał się i spojrzał — pierwszy wzrok był niepewny, drżący — drugi już mocniejszy, wyrazistszy — wreszcie odwrócił się w milczeniu pogardy.
IRYDION. On i wszyscy żyjący w tym mieście przeznaczeni zgubie.
ELSINOE. Precz, precz! Ja nie żądałam zemsty — odwołaj, odwołaj!
IRYDION. Biedna, uspokój się. Nieszczęśliwa, jakże ci teraz — w nagłej bladości zdałaś się omdlewać przed chwilą?
ELSINOE. Lepiej mi, lepiej — daruj — nie do takich żalów powołały mnie bogi. Idź — ja wrócę, kędy mnie Furie czekają — ja pójdę stopy wikłać z gadem, co nieustannie pląsa naokoło — tam za wczesna starość w nagrodę upodlenia i męki — tam konwulsja wstrętu — ale cicho, cicho — ty nie znasz tajemnic dziewiczego łona!
IRYDION. Ach! ty, coś niedawno płonęła życiem tak promiennym, nimfo ruchu i piękności, gdzieżeś się podziała? Tę łzę, co spływa po twarzy mojej, wylałem dla ciebie. Lecz teraz oddal się — pamiętaj na wyroki Odyna i dotrwaj do końca.
ELSINOE. O bracie!
96 Mowa o Marku Aureliuszu (121—180), cesarzu-filozofie.