Opracowanie: Jarosław Gdak
<7/«oJ9
Idzie jesień i coraz rzadziej jesteśmy w stanie trenować na dworze. Czy gracie w piłkę nożną, koszykówkę, jeździcie na rowerze, pływacie na windserfingu - to pogoda ma duże znaczenie. Gdy idzie jesień/zima coraz częściej zmuszeni jesteśmy trenować w pomieszczeniach. Jeżeli dotyczy to gier zespołowych, to na ogół nie stanowi to większego problemu. Inaczej ma się sprawa, gdy chodzi o inne dyscypliny. Co wtedy robić? Siedzieć bezczynnie i czekać na kolejny sezon? A może spróbować treningu zastępczego?
Kiedyś trafił do mnie starszy pan, który startował w maratonach rowerowych. Skończył się sezon i pojawił się w siłowni. Przyszedł nowy sezon i pan zniknął. Kolejny raz pojawił się po zakończeniu kolejnego sezonu. Zauważył, że nawet byle jaki trening na siłowni, który wykonywał rok temu przyniósł mu później efekty. Tym razem poprosił mnie o pomoc. Razem ułożyliśmy trening, który miał za zadanie utrzymanie, a nawet poprawę jego wytrzymałości i sity. Przetrenował tak jesień/zimę i ruszył ponownie na trasy. Po sezonie pojawił się ponownie i z dumą oświadczył mi, że w klasyfikacji generalnej (zawodów, w których startował) przesunął się o połowę miejsc do góry.
Myślę, że jest to bardzo wymierny przykład tego co można zrobić na siłowni poza sezonem, bez względu na uprawianą dyscyplinę.
To już bardzo poważna kwestia. Dyscyplin, które uprawia się na wolnym powietrzu i które zazwyczaj przerywa się na czas jesień/zima jest wiele. Dlatego nie można przedstawić jednego uniwersalnego treningu. To się nie sprawdzi. Kolarze muszą pracować głównie nad nogami, kajakarze nad rękami, wioślarze nad grzbietem. Jak widać treningi muszą być diametralnie różne. Z tego powodu powinno
DLA WSZYSTKICH
68