Dylemat Epikura
dominujące w przypadku oddziaływań długotrwałych. Innymi słowy, możemy teraz sprecyzować to, co hipoteza Gell-Manna pozostawiała w cieniu, a mianowicie dokładnie określić kryteria pozwalające odróżnić sytuacje, w jakich funkcja falowa oraz wyrazy interferencyjne muszą być zachowane, od sytuacji, gdy opis jest nieodwołalnie probabilistyczny i nie daje się sprowadzić do opisu za pomocą funkcji falowej. Uogólniona w ten sposób dynamika kwantowa prowadzi do zburzenia interferencji. Kwestia pomiaru zostaje więc rozstrzygnięta, a mechanika kwantowa — zinterpretowana w sposób realistyczny. Redukcja funkcji falowej nie jest już nam potrzebna, ponieważ prawa dynamiczne wyrażone są w sposób probabilistyczny, a nie za pomocą funkcji falowej. Obserwator nie ma żadnej wyróżnionej roli, za to przyrządy pomiarowe muszą spełnić pewien określony warunek: ich symetria czasowa musi być złamana. „Łącznik” między umysłem a materią, o którym mówił Davies, traci tym samym całą swoją tajemniczość: niezbędnym warunkiem naszego komunikowania się ze światem fizycznym, a także naszego porozumiewania się z innymi ludźmi, jest wspólna strzałka czasu; jednakowe i wspólne określenie rozróżnienia między przeszłością i przyszłością.
Tak więc, niestabilność pełni zasadniczą rolę, zarówno w mechanice klasycznej, jak i w mechanice kwantowej. Zmusza nas ona do zmiany sformułowania oraz zakresu stosowalności tych teorii. Najbardziej spektakularnym tego efektem wydaje się być możliwość unifikacji teorii kwantowej, jako że jest to głos w dyskusji, która toczy się od ponad sześćdziesięciu lat. Jednak najbardziej nieoczekiwany rezultat stanowi bez wątpienia potrzeba uogólnienia teorii klasycznej. Doskonale zdaję sobie sprawę, że uogólnienie to oznacza zerwanie z racjonalistyczną tradycją zachodniej nauki, sięgającą Galileusza i Newtona. Lecz fakt, że zastosowanie najnowszych technik matematycznych do analizy układów niestabilnych prowadzi do rezultatów przez nas przewidzianych i opisanych w tej książce, nie może być dziełem przypadku. Proponowane w tej książce rozwiązania pozwalają na sformułowanie opisu ewolucyjnych właściwości naszego Wszechświata, ujęcia opartego na probabilistycznym opisie natury. Nie tak dawno I. Bernard Cohen określił „rewolucję probabilistyczną” jako rewolucję zastosowań. Napisał: „Nawet w latach 1800-1930 nie mieliśmy do czynienia z gwałtownym przełomem, a raczej z pojawiającymi się sukcesywnie fantastycznymi konsekwencjami zastosowania rachunku prawdopodobieństwa w coraz to nowych dziedzinach nauki, które dzięki temu przeżywały rewolucyjne zmiany.”39 Ta „rewolucja probabilistyczna” trwa nadal.
V
Zbliżamy się do końca tego rozdziału. Zaczęliśmy od epikurowego i lukrecjuszowego clinamen, jako warunku koniecznego pojawienia się nowości. Dzisiaj jesteśmy nareszcie w stanie dokładnie określić znaczenie tego ukutego przed z górą dwudziestoma pięcioma wiekami pojęcia! Gdybyśmy mieli pojmować świat na podstawie modelu dynamicznych układów stabilnych, nie miałby on nic wspólnego ze
75