Odpowiedź na kryzys
szerzenia starego paradygmatu. Jest to raczej przebudowa danej dziedziny od podstaw, zmieniająca 'niektóre najbardziej elementarne uogólnienia teoretyczne oraz wiele metod i zastosowań paradyg-^flfatyćżftyćhr ‘ W okresie przejściowym problemy, jakie mogą być rozwiązane przez stary i nowy paradygmat, w znacznym stopniu się pokrywają, ale nigdy całkowicie. Zachodzi jednak również zasadnicza różnica w sposobie ich rozwiązywania. Z chwilą gdy przejście już się dokonało, okazuje się, że zmieniło się spojrzenie uczonych na daną dziedzinę, jej metody i cele. Pewien bystry historyk, rozważając klasyczny przypadek reorientacji nauki wskutek zmiany paradygmatu, ujął ostatnio ten proces jako „odwracanie kota ogonem”; polega on „...na operowaniu tym samym co wcześniej zespołem danych, które jednak umieszcza się w nowym systemie wzajemnych relacji poprzez nadanie im odmiennej struktury”1. Inni, którzy dostrzegli ten aspekt postępu naukowego, podkreślali jego podobieństwo do zmiany w postrzeganiu kształtu, na którą wskazała psychologia postaci: te same znaki na papierze, które początkowo dawały obraz ptaka, odbiera się teraz jako obraz antylopy, lub odwrotnie2. Taka paralela może być jednak myląca. Uczeni, patrząc na coś, nie widzą tego jako czegoś innego; oni to po prostu widzą. Omówiliśmy już poprzednio niektóre problemy związane z ujęciem, w myśl którego Priestley postrzegał tlen jako zdef-logistonowane powietrze. Ponadto uczony nie dysponuje taką swobodą przechodzenia od jednego do drugiego sposobu widzenia, jaką ma podmiot w doświadczeniach z psychologii postaci. Mimo to zmiana sposobu widzenia postaci — zwłaszcza że dziś jest to sprawa dobrze znana — może być użyteczna jako elementarny prototyp tego, co zachodzi w wypadku pełnej zmiany paradygmatu.
Nasze poprzednie rozważania dotyczące tego samego procesu w mniejszej skali, w wypadku pojawiania się nowych odkryć, pomogą nam zrozumieć kryzys jako właściwe preludium wyłaniania się nowych teorii. Właśnie dlatego, że pojawienie •się Tiowcj teorii oznacza zerwanie z jedną tradycją praktyki naukowej i wprowadzenie nowej, kierującej się innymi regułami i poruszającej się w świecie innych pojęć, nastąpić to może tylko wówczas, gdy zrodzi się uczucie, że stara tradycja donikąd już nie prowadzi. Stwierdzenie to jest jednak zaledwie preludium badań nad sytuacjami kryzysowymi, a — niestety — pytania, do których ono prowadzi, leżą bardziej w kompetencji psychologa niż historyka. Czym są badania nadzwyczajne? W jaki sposób anomalia staje się czymś prawidłowym? W jaki sposób postępują uczeni, gdy zdają sobie sprawę z tego tylko, że coś jest zasadniczo nie w porządku, i gdy nie dysponują narzędziami, które pozwoliłyby im sobie z tym poradzić? Pytania te wymagają dalszych badań, i to nie tylko historycz-
Herbert Butterfield, The Origins of Modern Science, 1300-1800, London 1949, s. 1-7. [Por.: Rodowód nauki współczesnej, 1300-1800, przeł. H. Krahelska, PWN, Warszawa 1964, s. 5, 6.]
N.R. Hanson, dz. cyt., rozdz. I.