152 Formułowanie pytań
cje za granicą?” lub „Czy zazwyczaj kupujesz towary najmniej zanieczyszczające środowisko?”.
Wystrzegać się słów obciążonych wartościowaniem — na przykład: demokratyczny, wolny, zdrowy, obcy, naturalny, normalny, niewiarygodny, nowoczesny.
Nie przeceniać pamięci r e s p o n d e n t ó w, zadając takie pytania, jak „Które z następujących firmowych towarów kupowałeś w ciągu ostatnich trzynastu tygodni?”. Ekonomiści lub planiści mogą ujmować trzynaście tygodni jako „kwartał”, ale nie jest to powszechnie rozumiany termin, a poza tym jest to okres stanowczo zbyt długi, by respondent pamiętał wszystkie drobne zakupy, jakich w tym czasie dokonał. W przypadku zakupów powtarzalnych ryzykowne jest pytać o okres dłuższy niż kilka dni. W wypadku poważniejszych zakupów, okresów hospitalizacji respondentowi należy uprzednio przypomnieć ostatnie kilka miesięcy, odwołując się do dat świąt, uroczystości rodzinnych, wakacji szkolnych, by umiejscowił zdarzenie, o które pytamy w relacji do nich.
Zwracać uwagę na takie szczegóły, jak układ kwestionariusza, karty respondenta, niebezpieczeństwo nierozłącznych kategorii (wiek 25-30, 30-45 lat), sformułowania pytań sondujących czy numeracja pytań — komputer może odmówić posłuszeństwa, jeśli każda część kwestionariusza będzie się zaczynać od pytania 1.
Warto powtórzyć, że kwestionariuszy nie tworzy się za pomocą tego rodzaju reguł jak wymienione wyżej. Każdy jest unikatowy (nawet jeśli składa się głównie z pytań wykorzystanych już uprzednio, ale teraz zadanych w nowym kontekście) i nasuwa swoiste problemy. Sprawdzenie sformułowania pytań i udoskonalenie ich, gdy to niezbędne, to zadanie pilotażu. Jeśli nadal pozostają jakieś wątpliwości co do brzmienia jakiegoś pytania, to najlepiej jest w kolejnej fazie pilotażu podzielić próbę na dwie porównywalne grupy respondentów i zadanie wątpliwie sformułowanego pytania w dwóch różnych wersjach, by przekonać się o skutkach każdej.
Pytania dotyczące zachowań powtarzalnych
Typowe są kłopoty z pomiarem zachowań powtarzalnych, takich przykładowo jak chodzenie do kościoła, do kina, do dentysty czy picie whisky. Pominiemy tu kwestie definicyjne, a skoncentrujemy się wyłącznie na badaniu częstości zachowań okresowych. Zacząć możemy od pytania:
Czy byłeś wczoraj u dentysty (w kościele, w kinie...)?
Celem naszym jest uzyskanie danych co do typowej częstości tego rodzaju zachowań. Nie możemy zakładać, że gdybyśmy mieli dużą reprezentatywną próbę, to uzyskany wynik byłby typowy dla danego rodzaju zachowań. Gdyby bowiem wszyscy nasi respondenci zostali zapytani tego samego dnia, to wyniki byłyby różne dla różnych dni tygodnia. Czy zatem winniśmy zapytać:
Czy byłeś u dentysty (w kinie...) w ubiegłym tygodniu?
Mieliśmy już okazję przekonać się, jak rozmaicie rozumiane może być określenie „w ubiegłym tygodniu”. Teraz wszakże pojawia się pytanie, w jakim stopniu reprezentatywny jest ubiegły tydzień w skali roku. Może był to tydzień wakacyjny albo szczególnie mroźny? Może więc powinniśmy pytać
0 ostatnie dwa tygodnie albo ostatni kwartał? To znów rodziłoby problem pamięci. Lepiej byłoby być może pytać jednak o ostatni tydzień, ale rozciągnąć okres przeprowadzania wywiadów, tak by odpowiedzi nie były zależne od pogody. Wydaje się to jednak niepraktyczne. Często więc stosuje się inne podejście:
Kiedy ostatni raz byłeś...?
Jeśli jednak chodzi o nieczęste zachowanie — znów powraca problem pamięci. Ponadto pytanie to zakłada, że „ostatni raz” był w jakimś sensie typowy dla normalnego zachowania, co może zniekształcić uzyskaną średnią. W przypadku wywiadu pocztowego pytanie to narażone jest na nienadające się do ilościowego ujęcia odpowiedzi typu „było to w dniu, w którym uciekł nam pies” albo „kiedy odwiedził nas mój brat z żoną”. (Kolejne sformułowanie „Jak dawno temu byłeś ostatni raz...” zmusza respondenta do dwóch rzeczy naraz — ustalenia daty ostatniej wizyty i obliczenia, ile było to dni temu. Odpowiedź narażona jest więc podwójnie na błąd).
A może powinniśmy abstrahować od tych wszystkich problemów i po prostu pytać:
Jak często chodzisz zazwyczaj do...?
W tym wypadku każemy z kolei respondentom, by sami obliczali średnią,
1 nie wiemy, jak daleko w przeszłość sięgnęły ich obliczenia, jak wicie przypadków uznali za „nadzwyczajne” — niewpływające ich zdaniem na średnią, i co w ogóle znaczy dla nich słowo „zazwyczaj”.
Czasem stosuje się jeszcze inną procedurę, a mianowicie prosi się respondentów, by przez jakiś czas, powiedzmy przez dwa tygodnie, notowali swe zajęcia czy zachowania. Pomijając kwestię kosztów takiego sondażu oraz niskiego odsetka zwrotów odpowiedzi, okazuje się nadto, że w takim przypadku ludzie zaczynają bardziej angażować się w działania, które mają notować, aby „mieć co napisać”.