48 TRANSAKCYJA WOJNY CHOCtMSKIEJ
Karmi, że przeciwnicy jego ciałem łysną.
Ci też, gdy się pomocy nie mogą doczekać,
1,10 Nie chcieliby rozsypką pierzchać i uciekać, f Ale kiedy ich naszy ze wszytkich stron gaszą, Zapomniawszy odwodu, piechotę rozpaszą,
Uciekają i prosto biorą się ku lassu,
Gdzie Fekiety, dopadszy kryjomego passu,
1115 Uprzedził ich do koni; a że dzień był mglisty,
Część zajął, ostatkowi popodcinał łysty.
I wtenczas im dał żywot Husseim niechcący (Bo gdy w on chróst przed naszą szablą uchodzący Wpadną, i nie zastawszy powiązanych koni, u2° Niechybnie by musieli gardło dać pogoni).
Gdzie i samemu mocno zadrży pod kolany,
Kiedy ujźry z obozu on gmin wysypany W pole z krzykiem ogromnym, a z drugiego boku Wojsko stoi w zwyczajnym z Chodkiewiczem toku. Turcy 1,25 Tak skoro plac on trupem poganin zagęści,
HUru*1' Uciecze, ludzi swoich zgubiwszy trzy części.
Las/Łba Wezyr, Karakaszowe skoro niedobitki
Między swe przyjął szyki, jakoby pożytki I tryumfy największe w piersiach swoich macał,
1,30 Tą drogą, którą przyszedł, i sam się powracał I swoim w obóz kazał obracać bończukom,
Onego bohatyra zostawiwszy krukom.
Chcieli Turcy po prawdzie z okrutną żałobą.
Chociaż w tak gęstym ogniu, wziąć go między sobą;
w. 1112 odwód — tyły; rozpasać — rozerwać, rozdwoić, w. 1114 Fekiety — dowódca chorągwi Kozaków w pułku Lubomirskiego.
w. 1116 lyst — łydka.
w. 1117 im [...] niechcący — mimo woli Husseim uratował im życie, w. 1121 samemu [...] pod kolony — sam przestraszy się. naje się strachu, w. 1127 wezyr — Husseim.
i135 Jakoż przecie wziąwszy go między ręce swoje, Odnieśli trupa dalej niż na stajań troje;
Ale skoro uciekać przyszło im z tej łaźni,
Musiało miłosierdzie ustąpić bojaźni:
Porzucili w pół pola swojego Hektora ii*o Trojanie; anoż leży, co dopiero wczora
Hardzie kazał, jakoby miał Fortunę w radzie; Dawał głowę i brodę carowi w zakładzie,
Mając wszytkę nadzieję w swoim Mahomecie,
Że dziś w Chodkiewiczowym będzie jadł namiecic. u*3 widział to wszytko z góry Osman nieszczęśliwy,
I acz mu łzy do oczu przytknąć perspektywy Broniły, wżdy na koniec już i bez kryształu Widzi, że od polskiego uciekają wału Oni jego rycerze wyśmienici przednie, i,s0 Którymi wczora Rzymy, Malty brał i Wiednie,
I nie czekając nazad wracającej burzy,
Jedzie z pola i w swym się namiecie zasznurzy. Naszy też uszargani z tureckiej posoki,
Że już noc prowadziła na świat czarne mroki,
U55 p0 ciepłym depcąc trupie, na swe się tabory Obejźrą. Święty pean w niećwiczone chory Żołnierskim tonem, każdy swoją nutą śpiewa; Wewnątrz serce, a jawnie twarz łzami oblewa, Chwalący Boga z dusze, ze wszech sił i z piąci 1160 Zmysłów, że poganina z tego szczebla strąci,
Na który tak się hardzie, tak zuchwale wspinał. Jakoby nas już wszytkich na głowę wyścinał;
Teraz pozna, skoro się na poły przekosi.
w. 1136 stajanie — 120 kroków.
w. 1152 zasznurzyć się — zamknąć sznurami, zasznurować się. w. 1156 święty pean — hymn, Bogurodzica. w. 1163 przekosić — przeciąć.